Dawid Jankowski, rady Prawa i Sprawiedliwości w Radzie Miasta Oleśnicy, który jest asystentem posła Dariusza Mateckiego, napisał:
Polityczne igrzyska śmierci trwają w najlepsze, a machina represji napędzana nienawiścią do opozycji obraca się coraz szybciej. Gdy nie idzie realizacja programu wyborczego, z którego Tusk i jego ekipa ani trochę się nie wywiązuje, a rozliczenia doprowadzają wyłącznie do ośmieszania naleśnikowej komisji przez Ministra Ziobrę ekipa Tuska posuwa się do daleko idących kroków, takich jak areszt dla niewinnych.
Teraz na „ruszt” bodnarowskiej prokuratury rzucono posła Dariusza Mateckiego – człowieka, który od lat stoi na straży prawdy i wartości, jakie powinny być fundamentem naszego państwa. Mieli nadzieję, że zadrży, że się złamie, że przestraszy się prokuratorskich pał i partyjnych uchwał. Jednak wbrew oczekiwaniom swoich wrogów, nie tylko nie zemdlał, ani nie uciekł do Włoch, jak ich dzielny kolega-mecenas, ale stanął dumnie i odważnie przed komisją, by spojrzeć drugiej stronie prosto w oczy.
W jego aresztowaniu, do którego pokazowo doszło dziś rano przy użyciu ABW na środku ulicy w Warszawie nie chodzi o żadne obawy przed mataczeniem, gdyż pozostali podejrzani w tej (sic!) „aferze” są na wolności. Otóż w ostatnich miesiącach jego profile w mediach społecznościowych biją rekordy oglądalności, osiągając około 50–60 milionów wyświetleń miesięcznie. Jest najaktywniejszą postacią medialną wśród posłów opozycji i nikt nie jest w stanie mu w tych zasięgach dorównać. To tam demaskował hipokryzję, fałsz, obłudę i korupcję obecnej władzy oraz przekazywał rzetelne informacje na temat bieżących wydarzeń w kraju.
Nie liczy na sprawiedliwość – w końcu żyjemy w kraju, gdzie prawo jest interpretowane tak, jak rozumie je Donald Tusk, a metody polityczne sprowadzają się do przymusu, cenzury i nagonki medialnej. Stanął przed komisją z jednym celem: by pokazać, że nie ugina karku przed bezprawiem, że nie boi się sfabrykowanych zarzutów, że nie pozwoli, by zniszczyli go ci, którzy boją się prawdy. Uzbrojony w argumenty, fakty i niepodważalne dowody, zniszczył uśmiechniętych, którzy z nadzieją czekali na jego upadek.
Podczas tej komisji upolityczniony prokurator z uśmiechem na twarzy odczytywał polityczne zarzuty, licząc na to, że rzucenie błotem wystarczy, by splamić człowieka. On nie dał się złamać, nie ugiął się – on podjął rękawicę i walczył. Walczył o sprawiedliwość, o prawdę, o Polskę. I choć uśmiech nie znikał z twarzy prokuratora, to było jasne, że gdzieś w głębi chyba powoli zaczyna rozumieć: „pewnie przyjdą kiedyś po mnie”.
W środę wieczorem wygłosił z mównicy sejmowej płomienne wystąpienie i po raz kolejny pokazał, że się nie poddaje brutalnej sile politycznych siepaczy. Każde jego słowo było ciosem w obłudę rządzących, każda przytoczona przez niego prawda była kolejnym gwoździem do trumny ich narracji. Sięgnął też po niezwykle mocny gest. Zwrócił się do społeczności międzynarodowej, informując o łamaniu praworządności w Polsce i represjach politycznych wobec opozycji. W symbolicznym geście założył na swoje ręce kajdanki, pokazując, w jakim kierunku zmierza obecna władza – ku autorytarnym metodom zastraszania i kneblowania niewygodnych głosów. Był to akt odwagi i determinacji, by prawda przebiła się przez propagandowy mur stawiany przez rządowe media. Jego gest skucia się w kajdanki stał się symbolem walki o wolność słowa i demokrację w Polsce.
Na koniec pozwólcie mi na odrobinę prywaty. Darka znam od dwóch lat i mogę powiedzieć jedno – to człowiek, którego warto znać i któremu warto ufać. Od września 2024 roku jestem jego asystentem społecznym, współpracuję z nim i rozmawiam, wspieram jego działania. I wiecie co? Nigdy nie widziałem w nim ani krzty strachu. Ten człowiek to heros – był nim, jest nim i będzie. Jego postawa daje mi siłę i odwagę, by nie ugiąć karku przed obecną bandyterką, tak jak on nie ugina go przed nimi. Jest przykładem niezłomności, męstwa i waleczności.
Mam jedno marzenie. Marzenie o Polsce, w której za prawdę nie idzie się na polityczny stos. Mam nadzieję, że ten koszmar w końcu się skończy. A gdy nadejdzie dzień rozliczeń, gdy ci, którzy dziś niszczą ludzi w imię partyjnych interesów, opuszczą swoje urzędy – chcemy zobaczyć ich na ławie oskarżonych. Bo ich miejsce nie jest w ławach rządowych, ale w więziennych celach. To najgłębsze pragnienie sprawiedliwości, w które wierzę, że kiedyś się spełni.
Wszystkie czyny rządzącej koalicji są i będą spisywane. Działalność wbrew przepisom spotka się w wolnej Polsce z surową odpowiedzialnością karną, przed którą nie pozwolimy nikomu uciec, ani zemdleć. Nikt nie zdoła uniknąć sprawiedliwego procesu sądowego i każdy odbędzie słuszną karę.
Na koniec powiem jedno: Darek, trzymaj się! Nie jesteś sam. Jesteśmy z Tobą i zawsze będziemy. Prawda zwycięży, a sprawiedliwość – wcześniej czy później – zatriumfuje!
Dodajmy, że Beata Kempa udostępniła zrzutkę "Wsparcie prawne i rodziny posła Mateckiego!". Dotychczas zebrano 15.186 złotych. Wpłat dokonało 247 osób.

Napisz komentarz
Komentarze