Cyrk, teatr, szopka, pokaz żenady, ale i kompromitacja – tak najprościej można opisać wczorajsze działania i zachowania szeroko uśmiechających się „jebaćpisów”. To, co wydarzyło się na oczach całego narodu, a nawet świata, przejdzie do historii, jako kolejny pokaz bezprawia i politycznej nagonki.
Najpierw angażowanie kilkudziesięciu funkcjonariuszy, żeby doprowadzić Pana Ministra Zbigniewa Ziobro na posiedzenie nielegalnej komisji, a raczej spędu POpaprańców, żeby w końcowej fazie podkulić ogon i po prostu próbować się cichaczem ulotnić. Najpierw szukali Ministra Ziobro w domu w Jeruzalu, na co mieli zgodę, ale szukali też w mieszkaniu żony, w którym Zbigniew Ziobro nie mieszkał, tylko 80-letni teść Pana Ministra chory na nowotwór! Mundurowi, rośli mężczyźni wtargnęli tam bez jakiejkolwiek zgody. Nasz kraj jest w rozpadzie, jeśli służby mundurowe są wykorzystywane do zwalczania opozycji.
Bredni wygłaszanych przez „Naleśnika”, czy Srokę nie dało się nawet słuchać, bo to aż uszy więdły od ścieku płynącego z ich ust. Ich szopka trwała zaledwie kwadrans – tyle zajęło im przeprowadzenie tego pseudo-procesu, tej ustawionej, haniebnej farsy, która nie miała na celu niczego innego, jak tylko pokazanie swojej siły i upokorzenie przeciwnika politycznego. Ale po raz kolejny, jak mogliśmy zobaczyć, uczestnicy tychże spotkań towarzyskich pokazali, że boją się prawdy jak diabeł święconej wody.
Minister Ziobro został zatrzymany przez Straż Marszałkowską po przybyciu do Sejmu, co tłumaczono, że muszą poczekać z wejściem na obrady komisji, która w pośpiechu przegłosowała zamknięcie obrad. Jak widać okazuje się, że to nie Minister Zbigniew Ziobro nie dojechał na czas na nielegalną komisję. To nielegalna komisja „obsrała zbroję” dowiadując się, że Pan Minister nie uciekał, ani nie mdlał, jak niektórzy ich znajomi i chciał zeznawać. Koalicjo Tuska! Nie mierzcie wszystkich swoją miarą. Chcieliście zrobić pokazówkę, no i faktycznie się udało… Tylko chyba w drugą stronę.
Tyle razy naśmiewali się, że Pan Minister Ziobro jest „zerem”, czy „miękiszonem”. Wczoraj udowodnili, że mówili o sobie. „Szybko kończymy, bo zaraz tu wejdzie” – tak według posła Przemysława Wiplera powiedział jeden z członków komisji. Przecież to nawet nie jest już śmieszne! Nikomu nie chodziło o przesłuchanie, czy wysłuchanie Ministra Zbigniewa Ziobry, a o jak najszybsze przepchnięcie aresztu. Boją się, bo wiedzą, że Minister Ziobro ośmieszyłby ich wszystkich. Wiedzieli, że nie mają szans w merytorycznej debacie, więc musieli uciekać do metod rodem z państw totalitarnych!
Jak mówił wielokrotnie Pan Minister Zbigniew Ziobro – niewinni nie mają się czego bać, dlatego mimo wszystko pojawił się przed obliczem tej farsy, choć wiedział, że to ustawiony sąd kapturowy. Nie wybrał znanej wśród politycznych oponentów metody „omdlenie na zlecenie” – bo jest niezłomny i nie ma nic do ukrycia!
A my? Będziemy się biernie przyglądać, gdy koalicja uśmiechniętych „fajnopolaków” łamie bez skrupułów Konstytucję i olewa konstytucyjne organy? Albo wyjdziemy na ulicę i sami zakończymy tę farsę, albo Polska będzie dalej zwijana. Rząd do dymisji. Przestępcy na ławy oskarżonych.
Napisz komentarz
Komentarze