Jak już wspominałem w poprzednim poście podjąłem decyzję o odejściu ze stowarzyszenia OGT. Stało się! Po tylu latach członkostwa, nie była to dla mnie łatwa decyzja
Długo się wahałem, ale w końcu ją podjąłem.
Powodem mojej decyzji jest fakt, iż nie mogę pogodzić się z modelem prowadzenia przez prezesa Marka Błacha stowarzyszenia OGT. Tak „stowarzyszenia”, bo taką organizacją właśnie jesteśmy. Traktuje On OGT jako swoją prywatną firmę, co jest nie tyle nieetyczne ale i niemoralne i niezgodne z prawem.
Dostrzegam wiele nieprawidłowości w prowadzeniu stowarzyszenia. Zresztą nie tylko ja.
Pierwszym z nich jest zmiana statutu stowarzyszenia, po walnym zgromadzeniu w dniu 05.01.2019r., która to zmiana dała Markowi Błachowi absolutną władzę w stowarzyszeniu, a pod którą to zmianą w statucie podpisał się jego brat, który nie uczestniczył w tym walnym zgromadzeniu. Nie było takiej uchwały, na co są świadkowie, którzy brali udział w tym zgromadzeniu. Taka uchwała została dopisana na naszych kartach, bez naszej wiedzy i zgody.
Po co te zmiany? A po to, żeby o wszystkim decydował tylko prezes, bez konsultacji z członkami OGT. To może lepiej byłoby otworzyć własną działalność gospodarczą i prowadzić OGT jako własną firmę. Ale nie, bo na stowarzyszenie otrzymuje się ogromne dotacje z Urzędu Miasta. Co dają te zmiany w statucie? Władzę totalną. Fajnie. Jak to kiedyś przyznał: „sam zmieniam i sam decyduję o wszystkim”.
Następnie brak walnych zgromadzeń raz do roku, co jest niezgodne ze statutem i prawem polskim o stowarzyszeniach. Wedle prawa, prezesa wybiera się raz do roku na walnym zgromadzeniu, a nie w zaciszu domowym. Spotkania z rodzinami raz w roku w pizzerii, to nie są walne zgromadzenia stowarzyszenia.
Brak jasności prowadzenia stowarzyszenia. Podejmowanie decyzji bez konsultacji z członkami stowarzyszenia. Stawianie nas przed podjętymi decyzjami bez naszej wiedzy. A to my jesteśmy wizytówką i siłą OGT. To my wylewamy wiadra potu, to my pokładamy niemałe nakłady finansowe, żeby prowadzić OGT.
Brak jawności w stowarzyszeniu. Ustalanie wysokości składek wedle swojego uznania i kategorii. Jedni członkowie wpłacają, bądź wpłacali, na konto OGT, inni na prywatne konto prezesa (OGT nie miało nigdy konta w PKO), a jeszcze inni gotówką do ręki prezesa. Tak naprawdę, to nie wiemy ile jest członków OGT. Przez ostatnie lata przyszło 20 osób, ale już ich nie ma. Co jest przyczyną, że tak szybko uciekają?
Brak dostępu do rozliczeń finansowych OGT. Pewnie dużo byśmy się dowiedzieli, gdybyśmy byli dopuszczani do wyglądu w finanse OGT, ale niestety do konta OGT nie ma wglądu nawet rewident. Nikt z nas nie wie, jakimi środkami finansowymi dysponuje OGT i na co możemy je przeznaczyć w skali roku. Tylko prezes dzieli i rządzi i nikomu nie mówi na co przeznaczane są nasze składki ?????????
Przecież to jakaś farsa. Czy tak działają stowarzyszenia? A może to ja się mylę i jestem w błędzie, i tak właśnie ma być? Nie jest to wszystko zgodne z moim sumieniem i nie mogę pogodzić się z taką formą prowadzenia stowarzyszenia. Więc moja decyzja podjęta została między innymi z tego powodu, ale i nie tylko.
Kolejnym powodem mojego odejścia jest fakt, iż zapoznałem się ostatnio z jawną dokumentacją, uzyskaną legalnie i na pisemny mój wniosek z Urzędu Miasta Oleśnica. Dokumenty dostępne są na stronie internetowej UM.
Przeanalizowałem ją i złapałem się za głowę. Okazuje się, iż OGT otrzymało liczne dofinasowania z UM na realizację zadań publicznych. Są to różnego rodzaju projekty takie jak: organizowanie szkoleń, warsztatów dla seniorów, treningi biegania i pływania, treningi kolarskie i tak dalej. Te wszystkie programy oczywiście są pod patronatem Urzędu Miasta Oleśnica i przez niego finansowane. I są to kwoty niemałe, idące w tysiące złotych. Super. Chwali się za pomysł i inicjatywę. Dofinansowania są skrupulatnie rozliczane.
Lecz beneficjentami tych kwot nie są niestety członkowie OGT tylko prezes. Tak naprawdę to nikt z nas nie wie, co się dzieje z przyznanymi przez UM kwotami za te projekty. Możemy się tylko domyślać. A na pierwszej stronie statutu napisane jest, iż stowarzyszenie działa w formule non-profit. Niestety prezes uważa, że jeśli to On rządzi w OGT, to my nie musimy tego wiedzieć. Dobra, ale wszystkie koszty związane z przygotowaniami do zawodów, ze startami, z dojazdami i noclegami ponosimy MY. To może warto by czasami wspomóc finansowo któregoś z zawodników. Kupić żele, batony i izotoniki, opłacić komuś start w zawodach, paliwo na dojazd. Ja nie twierdzę, że tak ma być ciągle. Przecież to są ogromne kwoty. Ale może by czasami.
Kuriozum jest finansowanie prywatnych wizyt prezesa u fizjoterapeutów i branie faktur na stowarzyszenie OGT. Takie rzeczy w ogóle nie powinny mieć miejsca, ale niestety wszystko się dzieje za naszymi plecami. To przelało czarę goryczy.
Wiem, ulało mi się, ale nie mogę się z tym wszystkim pogodzić. Jeszcze jak słyszę od byłych członków OGT, że wrócili by, gdyby się w OGT coś zmieniło. Niestety się na to nie zanosi. Szkoda. Fajna była grupa, fajni ludzie, których poznałem przez te wszystkie lata. Więc niech OGT dalej trwa, ale już beze mnie.
Przykro mi, że muszę opuścić szeregi OGT. Mam wiele miłych wspomnień. Dużo przeżyłem z OGT. Wiele zawodów, wiele osiągnięć i sukcesów. Też dzięki Markowi Błachowi jako trenerowi, za co mu bardzo dziękuję. Wiele fajnych chwil spędziłem na zawodach z moimi koleżankami i kolegami, ale nie jestem w stanie zrozumieć jak można tak zatracić podstawowe zasady działania stowarzyszenia zapisane w statucie i z tym nie mogę się pogodzić. Przecież taka grupa powinna istnieć dla rozpowszechniania idei sportu i promowania Miasta Oleśnica, a nie dla zysku.
Tak więc dalsza moja przygoda z triathlonem będzie trwała nadal, ale już nie w barwach OGT.
Wnioski wyciągnijcie sami.
Do jego zarzutów w oświadczeniu odniosła się Oleśnicka Grupa Triathlonowa. Sygnował je prezes Marek Błach. Oto jego treść:
Tomku,
Słowa mają moc kształtowania opinii publicznej, dlatego powinny być wypowiadane z odpowiedzialnością i oparciem w faktach. Wywołałeś mnie publicznie do tablicy, więc w taki - oficjalny sposób Ci odpiszę. Nie wiem jakie pobudki Tobą kierowały, kiedy publikowałeś ten post, zwłaszcza, że odmówiłeś skonfrontowania swoich wątpliwości.
Szkoda, bo gdybyś poświęcił połowę czasu, który zajęło Ci napisanie tego paszkwila, na rozmowę ze mną, to uniknęlibyśmy teraz tej sytuacji.
Jako przedstawiciel grupy, w której działam i której zasady są mi bliskie, czuję się zobowiązany do wyjaśnienia nieprawdziwych lub niepełnych informacji, które pojawiły się w poście na profilu Facebookowym Tomka Kubickiego, dotyczącym działalności Stowarzyszenia OGT. Niniejszym pragniemy podkreślić, że przedstawiona w tekście interpretacja zdarzeń i decyzji nie odzwierciedla rzeczywistego stanu rzeczy oraz jest wynikiem subiektywnego punktu widzenia Tomka, który od dłuższego czasu nie uczestniczy aktywnie w życiu stowarzyszenia.
1. Zmiana statutu stowarzyszenia i procedury demokratyczne
W pierwszej kolejności należy zaznaczyć, że wszystkie zmiany w statucie Stowarzyszenia OGT zostały przeprowadzone zgodnie z procedurą określoną w statutowych zapisach, a także zgodnie z przepisami prawa. Zmiana statutu, której zarzuca się brak uchwały, była poprzedzona odpowiednimi głosowaniami i została w pełni zaakceptowana przez członków stowarzyszenia, zgodnie z procedurą demokratyczną. Każda zmiana była poprzedzona dyskusją, a stosowny protokół z zebrania został sporządzony. Co istotne, omawiany statut był współtworzony przez byłego członka Tomasza Kubickiego (co jest potwierdzone jego podpisem na liście obecności ze spotkania), który teraz formułuje swoje wątpliwości, co wskazuje na brak zrozumienia lub świadomego ignorowania przyjętych procedur.
2. Rola prezesa i zarządu
Stowarzyszenie OGT działa w pełnej zgodności z zasadami obowiązującymi dla stowarzyszeń. Prezes, jak i pozostałe osoby pełniące funkcje w stowarzyszeniu, wykonują swoje obowiązki na mocy demokratycznego wyboru. Stowarzyszenie nie jest prywatną firmą prezesa Marka Błacha, jak sugeruje autor oświadczenia. Funkcjonowanie organizacji zawsze było oparte na wzajemnym poszanowaniu i współpracy, co jest potwierdzone przez opinię pozostałych aktywnych członków. OGT to przestrzeń stworzona do integracji poprzez sport i tym się zajmujemy.
3. Finanse stowarzyszenia
W odniesieniu do zarzutów dotyczących finansów, pragniemy zapewnić, że Stowarzyszenie OGT przestrzega wszystkich obowiązujących zasad transparentności finansowej. Środki pozyskiwane z dotacji są wykorzystywane zgodnie z ustaleniami z Urzędem Miasta i zgodnie z celami statutowymi organizacji. Wszelkie wydatki są dokumentowane i rozliczane oraz zatwierdzane przez odpowiednie organy a kontrola finansowa jest zgodna z obowiązującymi przepisami.
W odpowiedzi na zarzuty dotyczące finansowania wizyt fizjoterapeutów oraz innych wydatków związanych z osobą prezesa Marka Błacha, pragnę stanowczo wyjaśnić, że środki finansowe z dotacji i projektów nie były wykorzystywane na osobiste usługi prezesa, lecz na realizację celów statutowych stowarzyszenia oraz wsparcie jego członków. W ramach realizowanych projektów, w tym dofinansowań z Urzędu Miasta, takich jak „TRI MAN”, „TRI WOMAN” , „Warsztaty edukacyjne”, przeznaczone fundusze były wykorzystywane na rzecz członków stowarzyszenia, ich treningów w tym treningów z fizjoterapeutą (wykład i zajęcia z rolowania), uczestnictwa w organizowanych wydarzeniach. Był to jeden z punktów w kosztorysie. Podobnie, inne wydatki, takie jak: koszt prowadzącego warsztaty i zajęcia, zakup strojów sportowych (koszulek, czapeczek), wynajem sal, catering, napoje energetyczne, żele energetyczne, indywidualne konsultacje z dietetykiem, były związane bezpośrednio z realizowanymi projektami i inicjatywami członków grupy, a nie z osobistymi potrzebami prezesa. Te środki były przeznaczane na zapewnienie odpowiednich warunków do treningów i wydarzeń organizowanych w ramach projektów.
4. Wszystkie wydatki były zgodne z zatwierdzonymi kosztorysami projektów, które były przedstawiane Urzędowi Miasta i rozliczane zgodnie z przepisami.
5. Podsumowanie
Chcielibyśmy zakończyć to oświadczenie słowami wyjaśnienia, iż Stowarzyszenie OGT funkcjonuje zgodnie z przyjętym statutem. Nasze działania są ukierunkowane na rozwój grupy oraz realizację jej celów statutowych a nie na korzyść indywidualną kogokolwiek z jej członków.
Tomku, przykro, że postanowiłeś opuścić naszą grupę w dziwnej atmosferze. Nie mogłem pozostawić bez odpowiedzi oskarżeń, które nie mają pokrycia w faktach i naruszają dobre imię moje i całego Stowarzyszenia OGT. W innym przypadku przy kolejnej takiej próbie będę zmuszony chronić dobre imię moje i mojej rodziny, korzystając z narzędzi udostępnianych nam przez prawo.
Napisz komentarz
Komentarze