W miejscu stanął proces Radosław B. z Dobroszyc, oskarżonego o znęcanie się nad zwierzętami w swoich dwóch hodowlach. Na ostatniej rozprawie adwokat Henryk Kożuch (reprezentował obrońcę z urzędu mecenasa Stanisława Dzikiego) powiedział, że wczoraj wieczorem klient poinformował go o swoim pobycie w szpitalu.
W tej sytuacji proces musiał zostać odroczony. Przypomnijmy, że na dwóch poprzednich rozprawach Radosław B. składał obszerne, kilkugodzinne, wyjaśnienia. Ma je dokończyć. Mówił, że potrwa to jeszcze "godzinkę, półtorej".
- Wolno nam idzie ten proces... - przyznała sędzia Joanna Franckiewicz. Zobowiązała Radosław B. do przedstawienia zaświadczenia biegłego lekarza sądowego, potwierdzające chorobę i pobyt w szpitalu. Przypomnijmy, że wcześniej proces był już dwukrotnie odraczany z powodu nieobecności oskarżonego.
Rozczarowania odroczeniem sprawy nie kryła Izabela Klapińska, prezeska Oleśnickich Bid, które są w procesie oskarżycielem posiłkowym. Chce ona jak najszybciej przedstawić argumenty fundacji i przeprowadzić zdecydowaną polemikę z argumentami oskarżonego.
Napisz komentarz
Komentarze