O tym incydencie portal olesnica24.com napisał TUTAJ.
Oto, jak odniósł się do niego wójt gminy Oleśnica Marcin Kasiny:
"Jednym z wielu zadań przewodniczących rad gmin jest czuwanie nad prawidłowym przebiegiem sesji i realizacja zaplanowanego porządku obrad.
Przewodniczący jednocześnie biorą udział w pracach rad, tak jak pozostali radni, uczestniczą w głosowaniach, w dyskusji, którą muszą jednocześnie moderować, udzielają głosu radnym itp.
Ponieważ tych obowiązków przewodniczący ma dużo - w trakcie sesji mogą się pojawić wątpliwości, które wymagają bieżącej korekty czy konsultacji, a samo prowadzenie obrad często wymaga dynamiki działania - dla uniknięcia ewentualnych pomyłek przewodniczącemu pomaga pracownik ds. obsługi biura rady, radca prawny i sekretarz gminy.
Sekretarz udziela przewodniczącemu bieżących, wynikających z potrzeby chwili, informacji, co miało miejsce w tym przypadku. Nigdy nie miało, nie ma i też w przyszłości nie będzie miało miejsca sugerowanie przewodniczącemu jak ma głosować, przewodniczący jest od nikogo niezależnym radnym, samodzielnym w podejmowaniu decyzji.
Jeśli chodzi o wulgarne słowo wypowiedziane przez przewodniczącego, które zarejestrował mikrofon podczas sesji rady gminy, to nie powinno oczywiście to mieść miejsca, był to incydent, za który przewodniczący, podczas sesji w dniu 23. 09. 2022 r., już przeprosił publicznie radnych, a tym samym odbiorców transmisji obrad".
Napisz komentarz
Komentarze