Rodzina, przyjaciele, znajomi, w tym władze Oleśnicy, a także oleśniccy księża, towarzyszyli w ostatniej drodze Grzegorza Świtonia. Mszę świętą koncelebrowaną przez księży Władysława Ozimka, Jana Sucheckiego, Mieczysława Janczyszyna i Jana Kudlika odprawiono w kościele NMP Matki Miłosierdzia.
Człowiek żyje po to, żeby umrzeć, a umiera po to, żeby żyć -
mówił ksiądz Jan Suchecki, wieloletni były proboszcz kościoła NMP Matki Miłosierdzia, który zaprojektował zmarły. Kapłan przypomniał życiorys zmarłego i historię budowy świątyni. Najpierw miał powstać tylko dom katechetyczny. Ale potem kardynał Henryk Gulbinowicz załatwił u władz państwa zgodę na kościół. Grzegorz Świtoń z grupą kolegów bezinteresownie zaprojektował obiekt. A potem był autorem projektów 30 obiektów sakralnych w powiecie oleśnickim i okolicy.
- Był ciepłym, pracowitym i pełnym pokory człowiekiem
- dodał ksiądz Suchecki.
- Był dobrym kolegą, samorządowcem. Zostaną po tobie nie tylko budowle, ale i pamięć. Będziemy ją kultywować
- powiedział z kolei Jan Bronś, burmistrz Oleśnicy. Zdradził, że wielkim niezrealizowanym marzeniem Świtonia był rejs dookoła świata.
- Zrealizujesz go, Grzesiu, w lepszym świecie
- wyraził nadzieję burmistrz.
Dużo ciepłych słów o zmarłym architekcie wypowiedział też ksiądz infułat Władysław Ozimek. Wspominał, jak Świtoń wspierał go przy wyborze miejsca na budowę kościoła NMP Fatimskiej. Mówił, że był wiernym synem Kościoła.
Z kolei ksiądz proboszcz Zdzisław Paduch zwrócił uwagę, że "u Boga nie ma przypadków", bo Grzegorz Świtoń zmarł podczas odpustu w parafii, dla której kościół zaprojektował, a dwa lata wcześniej zmarł w tym samym odpustowym czasie kardynał Gulbinowicz, bez którego starań świątynia by nie powstała.
Zmarłego żegnał też Lucjan Ławniczek, prezes koła Związku Żołnierzy Wojska Polskiego im. Ziemi Oleśnickiej.
W asyście żołnierskiej kondukt pogrzebowy z kościoła ruszył na cmentarz przy Wojska Polskiego, miejsce ostatniego spoczynku zasłużonego oleśnickiego radnego, architekta, urbanisty.