Ze względu na problemy związane z epidemią COVID-19, już po raz drugi imprezę zorganizowano w formule „mieszanej”, łącząc w relacji telewizyjnej występy tych zespołów, które mogły przyjechać do Sycowa i zaprezentować na miejscu, z tymi, które śpiewały i tańczyły u siebie na miejscu.
Choć zmontowanie tego „na żywo” było sporym wyzwaniem technicznym, wszystko udało się perfekcyjnie zgrać. Tak jak w minionych latach widzowie mogli podziwiać twórczość kulturalną, dzięki której Polacy na Wschodzie podtrzymują tradycje przodków, prezentowano także zagraniczne tańce i pieśni – w tym roku zabrzmiały nawet melodie afrykańskich i latynoamerykańskich kolęd, bardzo żywiołowych i różniących się w brzmieniu od tego, do czego przywykli Europejczycy.
Napisz komentarz
Komentarze