"Mężczyźni nie od dziś spychają kobiety do ról podrzędnych, pomocniczych, uniemożliwiając im awans zawodowy i społeczny. Stereotyp ten tkwi także w głowach kobiet, które się z taką pozycją godzą. Gdy kobieta jest aktywna, odważna, prezentuje wiedzę i umiejętności, szybko znajduje się mężczyzna, który przypomni o jej miejscu w szeregu: wyśmieje, upokorzy i szereg kobiet, które okażą jej współczucie, ale przypomną o odwiecznej roli żony i matki. Jej osiągnięcia są szybko marginalizowane. Nie może liczyć na szacunek i rzetelną ocenę swoich dokonań".
Tak zaczyna swój tekst "Szklany sufit" Małgorzata Lipska, miejska radna nierzeszona.
O sobie pisze tak: "Nie dostrzegam w sobie żadnych ograniczeń, nie uwzględniam patriarchatu na swojej drodze zawodowej i społecznej. Jestem wolna i stale stykam się z przejawami agresji, których celem jest zdominowanie i podporządkowanie mężczyznom".
I po tym wstępie zaczyna snuć refleksje na temat "szklanego suftu" w Radzie Miasta Oleśnicy.
"Szklany sufit" istnieje także w oleśnickiej radzie miasta.
Na ostatniej sesji reakcją na informacje o moim udziale w procesie podejmowania decyzji Zarządu Województwa był sarkazm burmistrza Michała Kołacińskiego: "Przy okazji dziękuję pani radnej, że słońce wstaje rano, księżyc się pojawia na niebie. Wszystko to jest dzięki pani i dziękujemy, chyba wszyscy jesteśmy wdzięczni".
Reakcją na informację o negatywnych skutkach podejmowanych przez radnych decyzji była próba upokorzenia mnie przez jednego młodych radnych Wojciecha Bryma, domagającego się przeprosin za własne "mafijne"skojarzenia.
Na początku kadencji na moją propozycję spotkania i ustalenia planu realizacji programu wyborczego przewodniczący rady Wiesław Piechówka odparł: "Kolorowych snów".
Dla radnego Damiana Siedleckiego samodzielnie myśląca i aktywna kobieta to zagrożenie, które trzeba spacyfikować.
Wielu innych sytuacji już przytaczać nie będę. Taką rolę w grupie akceptują kobiety o konserwatywnym światopoglądzie, nie jest to jednak mój pogląd na życie".
Na koniec radna apeluje:
"Drogie Panie, nie pozwólmy mężczyznom na wyznaczanie nam miejsca w społeczności. Sądzę, że wielu z Was nie muszę przekonywać. Pozostaje pytanie: jak to osiągnąć i w tym pomocne może być planowane na październik spotkanie pn. "Rozbijalnia szklanych sufitów" organizowane przez Fundację Pomiędzy, BIFK i wiele innych podmiotów. Nic nie zastąpi odwagi i determinacji w dążeniu do realizacji własnych celów pod własnym imieniem i nazwiskiem a nie jako anonimowe wsparcie jakiegokolwiek mężczyzny".
A we własnym komentarzu pod tekstem radna konstatuje:
"Po mym wystąpieniu w trakcie debaty z przedsiębiorcami o galeriach handlowych w maju 2015 r. panowie, "politycy" i "dziennikarze", zaczęli mnie zwalczać. Może zbyt dobrze, zbyt przekonująco się wypowiadałam? Może miałam zbyt wiele odwagi?"...
Napisz komentarz
Komentarze