Trwa proces 32-letniego Krzysztofa D. byłego policjanta, oskarżonego o uduszenie w Oleśnicy, w mieszkaniu na Krzywoustego, swojej żony Estery. On sam nie przyznaje się do winy. Prokuratura zarzuca mu popełnienie zabójstwa w stanie ograniczonej poczytalności.
Na ostatniej rozprawie najważniejsze zeznania złożyli biegli lekarze - Jerzy Kawecki i Patryk Pilecki z Zakładu Medycyny Sądowej.
Usłyszeliśmy od nich, że 30-letnia Estera D. zmarła w wyniku gwałtownego uduszenia. Zadławienie nastąpiło na skutek wielokrotnego nacisku palcami ręki lub rąk. Denatka doznała złamania kości i chrząstek. Badanie wykazało, że miała 0,0 promila alkoholu we krwi.
- Jednoznacznie nie można określić siły, z jaką nacisk był wywierany, ani też ile trwał. Denatka była szczupła, w związku z tym nacisk mógł być mniejszy niż w innych tego typu przypadkach. Był jednak znaczny, na co wskazuje charakter złamań chrząstek w krtani i złamanie kości gnykowej. Praktyka mówi, że wystarczy czas ok. 4 - 5 minut - mówił 65-letni Jerzy Kawecki. - Nie było żadnych obrażeń typowo obronnych. Mogło to być spowodowane dysproporcją fizyczną pomiędzy zmarłą a napastnikiem lub oznaczać, że denatka została zaatakowana we śnie, bez szans na obronę - dodała lekarz.
Matka zmarłej Estery D. miała pretensje o to, że sekcja nie odbyła się zaraz po śmierci córki. - Gdyby była możliwa wcześniej, to by była. Te 5 dni nie miało żadnego wpływu na zwłoki, które są przechowywane w chłodni - odpowiadał biegły.
Napisz komentarz
Komentarze