Miłość do lotnictwa ma we krwi. Ojciec wrocławskiego funkcjonariusza służył bowiem w 9. Pułku Lotnictwa Myśliwskiego w Zegrzu Pomorskim. Jednak syn nie wybrał stalowego munduru, a granatowy. Od 2001 roku służy bowiem w szeregach Policji, aktualnie na stanowisku kierownika Ogniwa Patrolowo-Interwencyjnego we wrocławskim Wydziale Prewencji i Patrolowym.
Pracę w policji dzieli jednak z inną działalnością. Od kilku miesięcy oficjalnie prowadzi Muzeum Foteli Katapultowych w Oleśnicy. W kwietniu otrzymał z Ministerstwa Kultury i Dziedzictwa Narodowego potwierdzenie powołania placówki muzealnej. Aby zdobyć taką zgodę, musiał spełnić dość wyśrubowane warunki, które wymagały dużych nakładów pracy. Ale dla pasjonata taka praca, to była czysta przyjemność.
Muzeum jest jedyną w Polsce placówką z tak bogatym zbiorem foteli katapultowych, a eksponatów związanych z lotnictwem ma w swojej kolekcji jeszcze więcej. Wszystko zaczęło się od otrzymanego, w zamian za przysługę, fotela katapultowego KM-1, który wcześniej był elementem wyposażenia samolotu MiG-21 służącego w polskim lotnictwie wojskowym. Drugi fotel z kolekcji latał w samolocie I-22 Iryda. A potem, poszło już z górki…
Aktualnie asp. szt. Szukała ma ich aż 26, z czego 16 to fotele katapultowe, a 10 stanowiło wyposażenie śmigłowców lub samolotów transportowych. Są to głównie fotele instalowane w samolotach i śmigłowcach należących do polskiego lotnictwa m.in. MiG-29, MiG-23, TS-11 Iskra, Mi-8, Mi-24, An-2. Ale są też prawdziwe perełki, jak fotel firmy Martin Baker, który latał po drugiej stronie „żelaznej kurtyny” w samolocie F-4 Phantom, czy fotel z jugosłowiańskiego G-3 Galeb.
Jednak nie tylko fotele lotnicze znajdują się w kolekcji Muzeum. Największym gabarytowo eksponatem jest kabina polskiego samolotu odrzutowego TS-11 Iskra, która została pieczołowicie odrestaurowana przez wrocławskiego funkcjonariusza. Trwało to prawie 4 lata!!! Służy obecnie nie tylko do prezentowania wyposażenia, ale również zasady działania foteli katapultowych.
Policjant często gości, wraz z innymi eksponatami, na różnego rodzaju imprezach lotniczych, takich jak radomskie Air Show, piknik Instytutu Lotnictwa, czy choćby kilka dni temu podczas Odlotowego Pikniku Lotniczego w dolnośląskich Świebodzicach. Warto podkreślić, że w tym roku po raz pierwszy placówka policjanta brała udział w Nocy Muzeów i odwiedziło ją wielu mieszkańców.
Oprócz foteli, czy kabiny Iskry, w Muzeum znajdują się też przedmioty związane z szeroko pojętym lotnictwem. Policjant zgromadził również kilkanaście kombinezonów pilotów, hełmów lotniczych, niezbędników. Sprzęt ten umożliwiał pilotowi przeżycie na wrogim terytorium po zestrzeleniu lub katapultowaniu. Funkcjonariusz zgromadził także wiele przyrządów samolotowych i pamiątek związanych z lotnictwem: książki, medale, dokumenty oraz mundur lotniczy ojca aspiranta Szukały.
Mimo tego, że wrocławski policjant swoimi eksponatami zajął całe przyziemie rodzinnego domu, to żona i dzieci wspierają jego pasję. Jeden z foteli jest nawet świątecznym prezentem od małżonki! Jednak największym prezentem dla policyjnego kolekcjonera byłaby nowa siedziba Muzeum, bowiem w jego prywatnym domu pomału zaczyna brakować miejsca na prezentowanie wszystkich eksponatów. Aspirantowi Szukale marzy się miejsce, w którym każdy z muzealnych gości mógłby w wygodny sposób zaznajomić się z historią oraz działaniem foteli katapultowych, a także aby móc zaprezentować całą kolekcję, teraz częściowo niedostępną z braku przestrzeni wystawienniczej.
Funkcjonariusz nie wyklucza, że kiedyś chciałby, aby w muzeum znalazł się cały samolot, a nie tylko kabina, która już teraz cieszy oko zwiedzających.
Gratulujemy aspirantowi sztabowemu Radosławowi Szukale tak wspaniałej pasji i kibicujemy w dalszej rozbudowie kolekcji. W jego imieniu zapraszamy też do jedynej tego typu placówki w Polsce, a także na prowadzoną przez niego stronę internetową, gdzie oprócz zdjęć eksponatów znajduje się wiele ciekawostek związanych z lotnictwem, a zwłaszcza z fotelami katapultowymi.
Napisz komentarz
Komentarze