Za nami trzeci dzień Oleśnickiego Festiwalu Artystycznego. Była to okazja, by obejrzeć przedstawienia, których nie zdołaliśmy zobaczyć w ciągu dwóch pierwszych dni, ale także całkiem nowych.
Widzieliśmy, że publiczność była zachwycona brawurowymi spektaklami w sali widowiskowej (ALE Circus Dance Company "Gentlemen`s Circus") i na tyłach poczty (Circus unARTiq "CurtainCall").
Można by powiedzieć, że ten dzień zdominował ogień. Aż w trzech przedstawieniach odegrał on znaczącą rolę - w sali widowiskowej i - dwukrotnie - w amfiteatrze.
Podczas fireshow doszło do incydentów. Najpierw ogromne snopy efektownie wytrząsanych z pojemników przez oleśnicko-sokołowicką grupę Ka-Boom iskier sięgnęły drewnianego dachu. Zapaliły się kable lub liny owinięte wokół stalowej konstrukcji podtrzymującej dach. Dostrzegli to strażacy, którzy byli w prawdziwej, a nie pozorowanej, gotowości. Tylko dzięki ich profesjonalizmowi ogień w porę ugaszono. Konferansjer pozwolił sobie na niesmaczny żart wobec strażaków, zamiast im podziękować.
Drugi incydent to zapalenie się stojącego pod sceną baneru z logo zespołu fireshow Azisligt z Dąbrowy Górniczej. Członkini zespołu bezskutecznie próbowała go ugasić. Sytuację znów uratował strażak z Komendy Powiatowej PSP w Oleśnicy.
Obie interwencje udało nam się sfilmować.
Czy te incydenty były groźne? W sytuacji, kiedy na miejscu dyżurowali strażacy ze sprzętem gotowym do natychmiastowego użycia i szybko interweniowali - nie. Ale jest to doświadczenie, z którego należy wyciągnąć wnioski na przyszłość.
Obejrzyjcie wideo i fotorelację.
Napisz komentarz
Komentarze