Dzieci, panie, panowie, witamy w Krakowie!
Kiedy niedawno byłam w Krakowie, na Rynku jakaś kobieta zagadnęła: "Czy mówią państwo po polsku"? - Wyłącznie - zażartował mój mąż. Skąd takie pytanie? - trochę się dziwiłam. Autorki książki ”Kraków. Przewodnik dla dużych i małych" wyjaśniają, że na "Rynku Głównym usłyszymy prawie wszystkie języki świata. Chyba najrzadziej słychać polski". To fakt.
Ale przecież nie z powodu cudzoziemców Kraków kochamy. Oni zresztą też. Kochamy, bo to miasto wypełnione po brzegi historią, literaturą, sztuką, ba, nawet biznesem. Wszak słynna Helena Rubinstein, to była Chaja Rubinstein, która mieszkała na Szerokiej na krakowskim Kazimierzu i dopiero, "kiedy miała kilkanaście lat, zwiała z domu aż do Australii". A tam założyła jedną z największych firm kosmetycznych na świecie.
Takimi ciekawostkami jest nasycona książka Beaty Gawryluk, pisarki i dziennikarki, oraz Łucji Malec-Kornajew, historyczki sztuki. To fantastyczny przewodnik po królewskim grodzie, rzeczywiście, jak napisano w tytule, "dla dużych i małych".
Napisany jest przystępnym językiem, więc młodsi czytelnicy nie będą mieli problemu ze zrozumieniem treści. Napisany tak, aby tego czytelnika zaciekawić, a to zagadkami, a to detektywistycznymi historyjkami, a to quizami, a to legendami, nie tylko ze Smokiem Wawelskim w tle. Na pewno przyciągnie uwagę młodszych historia psa Dżoka, czy odniesienia do znanych już sobie bohaterów lektur lub filmów, jak Ferdynand Wspaniały albo Baltazar Gąbka.
A równocześnie to przewodnik dla "dużych". Bo nawet ci, którzy uważają, że Kraków znają, znajdą w nim mnóstwo faktów, o których zapewne jeszcze nie słyszeli. I to z wielu dziedzin, bo to miasto, jak już wspomniałam, będące skarbnicą historyczną, literacką, artystyczną. No i językową. Bo czy każdy z Was wie, co to takiego kajzerka, grysik, sznycel, czy pyszny piszinger?
Czy jakieś ważne elementy, dziedziny życia, fakty zostały w książce pominięte? Niemożliwe! Na 86 stronach znajdziecie w pigułce wiadomości o Wawelu, kościele Mariackim, Plantach, Uniwersytecie Jagiellońskim. I o bardzo znanym żydowskim Kazimierzu, i o mniej znanym, choć również ciekawym i urokliwym, Pogórzu. I o Wiśle, krakowskich szopkach, świętach, miejscowej "stołówce", a także o muzeach i wielu, wielu innych rzeczach. Dowiecie się, że kiedy większość z Was mówi, że "zadzwonił dzwon Zygmunta", to mówi źle. Bo to dzwon o imieniu Zygmunt, więc "zadzwonił dzwon Zygmunt"... Człowiek uczy się całe życie...
Na koniec dodajmy, że książka jest pięknie zilustrowana przez Przemka Liputa - autora znanych postaci Jano i Wito, z serii książeczek Wioli Wołoszyn.
Po przeczytaniu tego świetnego przewodnika dowiecie się, że jest 10 rzeczy, które musicie zrobić w Krakowie, bo inaczej nikt wam nie uwierzy, że tu byliście...
Zatem po lekturze tego świetnego przewodnika nie pozostanie Wam nic innego jak wybrać się do miasta, w którym” kwiaciarki czekają na cud”.
Życzę miłych wrażeń.
Ania z Biblioteki „Pod Sową”
Napisz komentarz
Komentarze