Przejdź do głównych treściPrzejdź do wyszukiwarkiPrzejdź do głównego menu
piątek, 29 listopada 2024 00:43
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama

Został oskarżony o doprowadzenie DZPS Odra do upadłości

O obecności byłego prezesa DZPS Odra w Oleśnicy napisała Panorama Oleśnicka, a dziś Oleśnicki Dom Spotkań z Historią zacytował jego wspomnienia.
Został oskarżony o doprowadzenie DZPS Odra do upadłości
Prezes Piotr Pawłowski na tle DZPS "Odra"

Źródło: "Dzienniki basowe"

"W sobotę 23 marca 2024 r. w sali MOKiS w Oleśnicy odbył się przegląd Oleśnica Rock Wave, na którym wystąpił zespół Formy Planet z Trójmiasta. Jednym z muzyków formacji jest Piotr Pawłowski - w 1996 roku prezes jednego z największych zakładów w historii Oleśnicy DZPS Odra. Przy okazji jego obecności chcemy zaprezentować fragment historii tego przedsiębiorstwa" - czytamy na profilu Oleśnickiego Domu Spotkań z Historią w mediach społecznościowych. 

I znajdujemy tam poniższy fragment wspomnień Piotra Pawłowskiego, dotyczących Oleśnicy, a zawartych w książce "dzienniki basowe" (2020):

"Firma, ta będąc największym pracodawcą w swoim regionie, w czasach świetności zatrudniała prawie 2000 pracowników. Byłem jej szóstym prezesem w latach 90-tych kiedy to zatrudnienie zmalało już o połowę.

Ciężko zarządza się państwową firmą, która ostatni ZUS zapłaciła 7 lat wstecz, i pierwszą osobą, którą poznaje się na en face w dniu rozpoczęcia pracy jest właściwy rewirowo komornik, a drugą (dzwoniąca w tym samym momencie) jest pani egzekutor z właściwego Urzędu Skarbowego. I oboje mówią: „Dzień dobry panie prezesie, chciałem/chciałam zająć panu kolejne pół fabryki”.

Czasami w cv niektórych menedżerów widzę sformułowanie „umiejętność zarządzania w trudnych warunkach” i zawsze wtedy jakoś się uśmiecham pod nosem. Przez tamte 12 miesięcy przećwiczyłem wszystko, co tylko się dało: rozmowy z załogą, związkami zawodowymi – które zresztą często były po mojej stronie, rozmowy z urzędnikami ministerialnymi – „Prezesie, jak pan chcesz znaleźć inwestora, to se musisz pan odmalować ten biurowiec”, rozmowy z wierzycielami, z potencjalnymi inwestorami, poszukiwanie nowych klientów, poszukiwanie źródeł finansowania. Większość z tych rzeczy nie uczą na żadnym MBA. A już na pewno nie tego, jak robić to wszystko jednocześnie.

Nie będzie o moich ówczesnych sukcesach w zarządzaniu, bo ta firma i tak padła. Nie z mojej winy, gdyby ktoś był tym zainteresowany.

W małych miastach zawsze jest tak, że „na mieście” mówi się o lokalnej elicie, poważnie źle – bo taka nasza polska natura. Więc facet zarządzający największą firmą w mieście jest zawsze na celowniku. Nie zliczę ile razy widywano mnie w lokalnym burdelu, z jedną albo z drugą kochanką na ulicy czy raczej nad stawem (bo tam wszyscy chodzili nad staw), czy przypisywano mi posiadanie ukrywanego gdzieś 20 km dalej Mercedesa. Z reguły to olewałem, raz jednak wszedłem w interakcję.

Było to jakoś po Sylwestrze. Szedłem sobie korytarzem łączącym biurowiec z halą produkcyjną, myśląc skąd tu wziąć chociaż na połowę wypłaty dla pracowników, kiedy usłyszałem rozmowę dwóch pań ze szwalni, będących za węgłem, ale idących w moją stronę – „I wiesz, Z. , ja w sylwestra to widziałam tego ch..., jak kupował w delikatesach dziesięć koniaków”.

Nie wytrzymałem. I to bynajmniej nie dlatego, że nie piłem nigdy koniaku.

Kiedy panie prawie się ze mną zderzyły, powiedziałem: „Może i jestem ch… ale na pewno nie jestem idiotą, żeby kupować dziesięć koniaków w delikatesach, zrobiłbym to w makro”. I wyciągnąłem kartę Makro.

Pani E. nie wyrzuciłem z pracy, była dobrą szwaczką.

Dziś zastanawiam się, czy jednak nie użyłem wobec niej języka pogardy. Być może należało się po prostu przyznać. I do tych burdeli, i do tych koniaków. I do jeszcze gorszych rzeczy. Ten kraj na pewno by wyglądał inaczej i ludzie pracy byliby szczęśliwsi, i mieli więcej pieniędzy.

[…]

Nie tęsknię za tamtym czasem, nie tęsknię za tym myśleniem i takim działaniem. A ono coraz bardziej wraca.

Pani Syndyk Masy Upadłościowej potrafiła odmieniać słowo „prokurator” we wszystkich przypadkach. „Za to jest prokurator” – mówiła. Albo: „To się nadaje dla prokuratora”. Albo: „Będę jutro widziała się z prokuratorem”. Jestem głęboko przekonany, że gdyby tenże znienacka zjawił się w firmie do niedawna przeze mnie zarządzanej, z jej ust wydobyłby się wołacz: „O! Pan prokurator!”. Wraz z innymi członkami zarządu zostaliśmy natychmiast odsunięci od podejmowania jakichkolwiek decyzji, ale musieliśmy codziennie przychodzić do pracy i pozostawać do dyspozycji Pani Masy, tj. Pani Syndyk.

Firmę chcieli ratować wszyscy politycy. Z każdej opcji. Więc wystarczyło zgodzić się na jej prywatyzację, gdy ten zły prezes znalazł inwestorów. I kiedy jeszcze był czas. A tak ciągnęły się pielgrzymki. Nawet poseł Słomka z KPN przyjechał. Aż w końcu powiedziałem „stop”. Bo istnienie tej firmy w takiej formie nie było już żadnego sensu. Była za duża, a ja nie chciałem zwalniać trzech czwartych załogi. A trzeba było. Pojechałem do sądu z wnioskiem o upadłość. Decyzja zapadła szybko. I wtedy się zaczęło. „ My się panu prezesowi przyjrzymy, zbadamy pana powiązania!” - grzmiał późniejszy poseł LPR, wtedy szef dolnośląskiej Solidarności. Aż Panu J., szefowi naszej zakładowej komisji, było głupio. Bo wiedział, ile pracy włożyłem w ratowanie firmy. A po Pani Syndyk zjawił się pan inspektor z NIK. „Panie prezesie, och przepraszam, nie mogę już do pana tak mówić, skoro nie jest już pan, na szczęście, prezesem, będę zatem mówić panie magistrze”. Odpowiedziałem Panu Inspektorowi: „Skoro już pan tak lubi tytuły, to proszę mówić do mnie per panie magistrze inżynierze, gdyż taki jest mój tytuł naukowy”. Pan Inspektor zadał mi setki pytań. W tym jedno które pamiętam po latach najlepiej. „Panie magistrze, we wrześniu 1996 sprzedał pan samochód marki Fiat 125p bez przetargu za kwotę 1000zł. Dlaczego? W dodatku kupił je Pan M.E., członek zarządu”. Moja odpowiedź: „ Przetarg został ogłoszony dwukrotnie i pies z kulawą nogą, proszę to zaprotokołować, się nie zgłosił, a członek zarządu nie miał czym dojeżdżać do pracy, to mu bohatersko to auto zaproponowałem, tak za 1000 zł. Przy okazji dementuję plotki, jakoby samochód ów posiadał cztery poduszki powietrzne, klimę i ABS. Prawdą jest jedynie to, że posiadał drzwi, które się nie zamykały”.

Wszystko na nic. Wraz z poprzednimi zarządami zostaliśmy oskarżeni o doprowadzenie firmy do upadłości, oczywiście we współdziałaniu. Przesłuchiwała nas policja, prokuratura, sąd odmawiał wszczęcia, prokuratura zaskarżała, w końcu po 9 latach, już po 9 latach przestałem być Piotrem P. i odzyskałem dobre imię. Ale włamu do kiosku już nie zrobię bez rękawiczek, mają moje odciski jakby co. Nikt nie został skazany z braku jakichkolwiek podstaw. Ale co ja się o sobie naczytałem w aktach, to moje. Na przykład Pan Frasyniuk, którego w sumie lubię i uważam za porządnego gościa, raczył się o mnie wyrazić per „ten nieudolny prezes” czy jakoś tak. A przecież on mnie nie znał.

Mam gdzieś zdjęcie, na którym kilka lat po ogłoszeniu upadłości stoję na tle fabrycznego wieżowca. I się uśmiecham".


Piotr Pawłowski na koncercie w Oleśnicy

Piotr Pawłowski na koncercie w Oleśnicy


Podziel się
Oceń

Napisz komentarz

Komentarze

Mieczysław Kozieł. 28.03.2024 12:18
Pani Olesniczka : A właściwie powinno być Oleśniczanka , bo Oleśniczka to miejscowość w gm Długołęka, bo za taką się Pani uważa. Skoro była Pani dzieckiem w tamtym okresie , to dlaczego Pani zabiera głos w sprawach o których nie ma pojęcia. Proszę zajrzeć do podręczników historii, tylko nie H i T -ów, pisanych pod dyktando i na potrzeby prezesa. Pisząc, że wszystkiemu winien jest p .B ,ma Pani na myśli obecnego burmistrza ? Jeżeli tak to świadczy tylko o tym, że należy Pani do grona myślących inaczej i nieomylnych. Wszyscy inni są be. Nie będę podawał przykładów, że powstały nowe zakłady, co się zmieniło na lepsze, bo i tak Pani nie przekonam. Pozdrawiam.

Czytelnik 28.03.2024 16:25
Zgadzam się z Tobą Mietek.

zw-kowalski 31.03.2024 22:33
Do @Mieczysław... Jeśli jest tak dobrze to czemu jest tak źle. Jakoś nikt z chwalących bronsia nie chce mi podać ile wybudowano nowych mieszkań między 1945 a 1989 a ile za czasów bronsia. To samo dotyczy szkół. Jaka jest dzietność dzieci w Oleśnicy teraz a jaka była wtedy kiedy rzekomo było tak źle. Ilu pracownikom zapewniają pracę obecne zakłady pracy i ile do tego dokładają wszyscy podatnicy. Zwolnienia dla kapitału zagranicznego to około 70 mld rocznie. Oleśnica zawsze miała 1/1000 mieszkańców Polski. Czyli mieszkańcy Oleśnicy dopłacają statystycznie do kapitału zagranicznego około 70 mln złotych a ile wynosi budżet samego miasta Oleśnica. UE to ładnie opakowane RWPG z pięknym marketingiem. Jako skromny kupiec umiem liczyć.

Oleśniczka 28.03.2024 10:51
Mieszkam w Oleśnicy od urodzenia. W latach 90 byłam jeszcze dzieckiem. Ale pamiętam jakie były firmy w tym mieście. Jakie szkoły, przedszkola, sklepy, nawet ile było terenów zielonych. A dziś nie ma nic a to co zostało mogę policzyć na palcach jednej ręki. I nieudolny to jest i był Pan B.z całą tą ekipą bo nie wolno mi nazwać hołota. Nie ma nowych inwestorów, nie ma nic. Jedynie rozpizdziaj w całym mieście. I Ci ludzie jeszcze mają czelność startować w wyborach a mieszkańcy myślą złudnie, że coś się zmieni.

zw-kowalski 31.03.2024 22:23
Do @Oleśniczka. Pełna zgoda.

Precz z bandą Webera i Wagnera! 27.03.2024 14:54
Teraz tak samo wykończą polskie rolnictwo ci idioci z " zielonego ładu", później polski przemysł a na końcu Polaków co nie zamontowali niemieckiej pompy!?

Ostatnie komentarze
Autor komentarza: Statystyka głupczeTreść komentarza: @ciekawy. Mieszkańców Tajlandii jest prawie dwa razy więcej niż w Polsce. Powierzchnia Tajlandii jest prawie dwa razy większa niż Polski. Dzietność w Tajlandii jest wyższa niż w Polsce. Sprawdź sobie dane statystyczne.Data dodania komentarza: 29.11.2024, 00:23Źródło komentarza: Kochają Polskę i znają jej historięAutor komentarza: Dr NoTreść komentarza: @Koko, @Kojot. Już wcześniej internauci tego portalu ustalili, że jesteś debilem i idiotą. Więc się nie wysilaj. Natomiast w Szwecji jeśli odbiór przypada na konkretny dzień tygodnia czy miesiąca to służby odbierają tego dnia. Jeśli jest to pierwszy dzień świąt zimowych czy drugi dzień świąt wiosennych to odpady niesortowana muszą być odebrane. Jak wyglądają boksy na odpady po świętach w Oleśnicy to widzimy wszyscy..Data dodania komentarza: 29.11.2024, 00:15Źródło komentarza: Stawki za odbiór śmieci idą w góręAutor komentarza: HistomagTreść komentarza: Ostatni konkurs ze znajomości historii Oleśnicy odbył się za burmistrza Kołacińskiego.Data dodania komentarza: 28.11.2024, 23:22Źródło komentarza: Kochają Polskę i znają jej historięAutor komentarza: marekTreść komentarza: "za kreatywne i oryginalne komunikowanie się z mieszkańcami miasta poprzez social media i dobrą narrację." Jakie kreatywne i w ogóle o komunikowanie się. Nie ma żadnego komunikowania się z mieszkańcami. Ja tego nie doświadczyłem, a wprost przeciwnie mają to gdzieś.Data dodania komentarza: 28.11.2024, 23:15Źródło komentarza: Sekcja Komunikacji Społecznej docenionaAutor komentarza: .Treść komentarza: Ale nam się czarodziejki w Oleśnicy trafiłyData dodania komentarza: 28.11.2024, 23:03Źródło komentarza: "Staramy się nieco odczarować ten Urząd Miasta"Autor komentarza: KokoTreść komentarza: W szfecji po śmieciach pora na sortowanie odchodòw. Odzielnie kupa, mocz, smarki i żygowiny. W weekendy PgŻ czynny całą dobę ( punkt zbioru żygów). Czrmu u nas tego nie ma? Ciemnota i średniowiecze ehhData dodania komentarza: 28.11.2024, 21:39Źródło komentarza: Stawki za odbiór śmieci idą w górę
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama

Redakcja Oleśnica24.com

Olpress s.c. 56-400 Oleśnica, ul. Młynarska 4B - zobacz szczegóły

Redaktor naczelny: Krzysztof Dziedzic