Fundacja Pro-Prawo do Życia organizowała spontaniczną pikietę antyaborcyjną w reakcji na opublikowanie danych aborcyjnych z zeszłego roku.
Zgromadzenie zostało rozbite na podstawie decyzji urzędnika, który nie ma żadnych podstaw prawnych w zakresie zgromadzeń spontanicznych. Urzędnik nawet się nie wylegitymował i nie przedstawił odpowiedniego umocowania prawnego.
Na tej podstawie policja powyrywała organizatorom plakaty, zabrała głośnik i przerwała modlitwę.
Policja w żaden sposób nie odniosła się do stanowiska Rzecznika Praw Obywatelskich, mówiącego, że policja ma obowiązek ochraniać zgromadzenia spontaniczne. Policjant stwierdził, że opinia jest sprzed 3 lat i jest nieaktualna. Naszym zdaniem ta argumentacja jest absurdalna a działanie policji i urzędnika bezprawne
- poinformował Adam Brawata z fundacji "Pro - prawo do życia".
Napisz komentarz
Komentarze