Zabawne sytuacje w mig rozweselają czytelnika i jednocześnie z główkowaniem, kto tu naprawdę narozrabiał, świetnie się on bawi. Dla mnie bardzo dobra rozrywka. Znajomość Zakopanego sprawiła, że wyświetlały mi się konkretne miejsca i mogłam podążać za postaciami przez nieobce ulice.
Obsada tej niestety powiązanej z knuciem i śmiercią historii miała zwyczaj robienia sobie żartów. Pomysły bohaterów są co najmniej zaskakujące i mogą wprawić w osłupienie, panikę, a nawet skutkować poważną utratą zdrowia. Specyficzna rywalizacja. Przy tym do ostatniej chwili trudno zgadnąć, kto popełnił przestępstwo, ściślej morderstwo.
Przyznaję, że autorowi nie brak fantazji! Lektura lekka, ale jak przystało na kryminał, nie brakuje niespodzianek. A finał? Dla mnie mocno zaskakujący.
Życzę przedniej zabawy podczas "Zabójczego kuligu"
Ela z Czytelni Książek i Prasy
Napisz komentarz
Komentarze