Do około 80-letniej kobiety zadzwonił mężczyzna, który przedstawił się jako funkcjonariusz policji. Poinformował, że członek najbliższej rodziny seniorki spowodował wypadek, w którym, poważne obrażenia odniosła kobieta w ciąży. Powiedział, że prokurator chce sprawcę aresztować, ale może od tego odstąpić po otrzymaniu kwoty 300.000 zł. Zdesperowana i zdenerwowana starsza pani zgodziła się. Pod jej dom podszedł mężczyzna, odebrał gotówkę i błyskawicznie się oddalił. Jego wizyta nie trwała nawet minuty...
Szerzej tę historie opisała "Panorama Oleśnicka".
W Prokuraturze Rejonowej słyszymy, że mamy do czynienia z prawdziwą falą oszustw. Takich jaki opisane przez nas najnowsze zdarzenie. Ale w ostatnim okresie bardzo "popularne" są też oszustwa "na inwestycje".
To przede wszystkim inwestycje w kryptowaluty. Albo inwestowanie na hasło "Tesla Elona Muska" lub "Balitic Pipe".
W tym tygodniu do budynku oleśnickiej policji zgłosił się 46-latek, który zgłosił oszustwo. Jak oznajmił mężczyzna w internecie znalazł on firmę zajmującą się inwestowaniem pieniędzy w krypto-waluty. Po zalogowaniu się na ich stronie internetowej i podaniu numeru kontaktowego po dwóch dniach zadzwonił do niego konsultant.
Całość korespondencji odbywała się na jednym z komunikatorów oraz telefonicznie. Oszukanemu mężczyźnie został przedstawione w bardzo profesjonalny sposób zasady współpracy i w jaki sposób osiągnie zyski. Mieszkaniec powiatu oleśnickiego został poproszony o zainstalowanie aplikacji na telefonie i został mu przydzielony bloger.
W trakcie całej korespondencji mężczyzna wpłacał pieniądze na utworzone specjalnie konto. Aby potwierdzić wiarygodność firmy, 46-latek wypłacił ze swojego „inwestycyjnego konta”, które przelał na swoje konto prywatne. Gdy pieniądze zostały mu faktycznie przelane postanowił zainwestować więcej swoich oszczędności.
Mężczyzna zorientował się, że padł ofiarą oszustwa w chwili gdy chciał wypłacić całość środków finansowych. Firma zażądała od mieszkańca naszego powiatu wpłaty podatku w wysokości 4% od kwoty, która ma na koncie. Oszukany 46-latek stracił blisko trzy miliony złotych.
- Wiele osób z naszego powiatu powierzyło swoje oszczędności takim oszustom. Obiecują oni szybkie i duże zyski, praktycznie bez wykonywania jakichokolwiek czynności. Deklarowana przez nich stopa zwrotu jest o wiele wyższa niż na lokatach. Klienci, którzy nie mają pojęcia o tego typu inwestycjach, są proszeni o zainstalowanie aplikacji na telefonie lub komputerze i podanie danych osobowych, w tym tych z dowodu osobistego. Potem na tych danych tworzone są konta, portfele inwestycyjne poza granicami Polski. A później niezwykle trudno jest kogokolwiek ścigać, bo są one zakładane na poszkodowanych i nigdzie nie figurują żadne dane oszustów
- mówi Beata Ciesielska, prokurator rejonowa.
I podaje jeszcze jedną trudność w ściganiu sprawców.
- Prawo polskie przewiduje 12-miesięczny okres przechowywania takich danych. Zanim oszustwo zostanie zgłoszone, zanim uda się ustalić np. numer IP, to jest już, niestety, za późno...
- dodaje szefowa olesnickiej Prokuratury.
Napisz komentarz
Komentarze