Późnym wieczorem w środę 4 października do jednostki Policji w Oleśnicy wbiegli rodzice z trzymanym na rękach chłopcem. Oficer dyżurny st.asp. Damian Lis, który tej służby pełnił dowodzenie, niezwłocznie wybiegł po tym, jak usłyszał wołających o pomoc.
Kobieta poinformowała policjanta, że ich syn jest nieprzytomny i nie mogą z nim nawiązać kontaktu. Opadł z sił i nie wiedzą, co się dzieje. Próbowali wezwać pomoc medyczną, jednak dłuższy czas oczekiwania skłonił ich do przybiegnięcia na komendę. W tym czasie dyżurny wezwał bezzwłocznie pogotowie ratunkowe, informując tym samym o zagrożeniu życia i zdrowia dziecka.
Matka poinformowała mundurowych, że w czasie kiedy szykowała kolację w domu, zauważyła, jak syn upada na podłogę. Podbiegła do niego i w tym samym czasie dziecko dostało drgawek. Nie do końca wiedziała, co się mogło wydarzyć. Bała się, że doznał urazu głowy.
Takie wiadomości dyżurny przekazał dyspozytorowi centrum medycznego. Funkcjonariusz sprawdził wszystkie funkcje życiowe dziecka. Ułożył je na podłodze w pozycji bezpiecznej i stale monitorował jego funkcje życiowe. W udzieleniu pomocy uczestniczyli również inni funkcjonariusze sierż.sztab. Marcin Nawrot oraz st. post. Monika Banaszak. Policjanci z Komisariatu Policji w Twardogórze zastąpili po czasie dyżurnego, który prowadził rozmowę z dyspozytorem.
Do czasu przybycia ratowników chłopiec był w stałej obserwacji. Policjanci byli gotowi do działania w razie pogorszenia się jego stanu zdrowia. Przybyli na miejsce medycy sprawdzili stan zdrowia dziecko. Chłopiec odzyskał przytomność, jednak w celu dalszej obserwacji został przewieziony wraz z matką do szpitala.
Niesienie nieustannej pomocy obywatelom to nie tylko zadanie wynikające z obowiązków służbowych, ale przede wszystkim motto życiowe niejednego policjanta. Empatia, a przede wszystkim wysoki poziom wyszkolenia, pozwala funkcjonariuszom mierzyć się z sytuacjami, które przeciętny obywatel może uznać za stresujące.
Taka właśnie postawa pozwala każdemu z nich czuć, że spełniają się w roli prawdziwych stróżów.
Napisz komentarz
Komentarze