Serdecznie zapraszam do przeczytania książki, która rozpoczyna serię „Inne Konstelacje Olgi Tokarczuk” wydawaną przez Wydawnictwo Literackie. Będą się tam ukazywać książki z różnych epok i różnych gatunków literackich, książki polecane przez Laureatkę Literackiej Nagrody Nobla - Olgę Tokarczuk, która napisała:
"Dobre książki chodzą własnymi drogami. Mają własne życie. Niektóre z nich nigdy nie dostępują popularności i ogólnego podziwu, inne tylko przez dłuższą chwilę cieszą się zainteresowaniem i są powszechnie czytane, a potem ulegają dziwnemu zapomnieniu na jakiś czas. Jeszcze inne, te najbardziej ekscentryczne, nigdy nie przenikają do szerszej świadomości i tkwią gdzieś na peryferiach literackiego kosmosu, świecąc swoim światłem i tworząc konstelacje o przedziwnych kształtach. W tej serii to właśnie na nie chcemy zwrócić uwagę czytelników. Nie oglądając się na kanony, gatunki, czasy, miejsca i języki, pozwolić im zabłysnąć i przywołać sensy, o których nie mieliśmy pojęcia. Pozwolić im odkryć się na nowo (www.wydawnictwoliterackie.pl).
„Trąbka do słuchania” Leonory Carrington od pierwszych stron wciąga czytelnika w życie 92-letniej Marion Leatherby, mieszkającej z synem i jego rodziną (oraz dwoma kotami) w bliźniaku z ogródkiem gdzieś w Anglii, chociaż wcale tam nie chce być. Za to marzy by być w Laponii. To raczej normalne, że staruszka w tym wieku jest siwa, głucha, ręce ma powykręcane reumatyzmem i posiada sztuczną szczękę, której nie nosi. W prezencie dostaje piękną, inkrustowaną macicą perłową w kwiatowy deseń, trąbkę do słuchania. Okazuje się, że jest to koniec jej spokojnych dni, ponieważ teraz dopiero słyszy, co o niej mówią i jaką planują dla niej przyszłość. Jak zawsze zachęcam do zapoznania się z fragmentem książki:
”Pierwsze wrażenia nigdy nie są wyraźne, mogę powiedzieć tylko tyle, że było tam wiele podwórek, krużganków, nieczynnych fontann, drzew, krzewów, łąk. Główny budynek był faktycznie zamkiem otoczonym domkami o bardzo dziwacznych kształtach: chatki jak muchomory albo szwajcarskie szalety, albo wagony kolejowe, jeden czy dwa normalne pawilony, bungalow w kształcie buta i jeszcze jeden, który wzięłam za ogromną egipską mumię. Wszystko to było tak dziwne, że nie wierzyłam własnym oczom. Nasza przewodniczka gorączkowo coś opowiadała, wyglądało na to, że zwraca się tylko do mnie, ignorując Muriel i Galahada. Widziałam zdumienie malujące się na ich twarzach, ale fakt, że zadali sobie trud i przytaszczyli mój kufer, powściągnął ich od odwrotu…”
Trudno nie wspomnieć o przepięknych ilustracjach Pabla Weisz Carringtona (syna autorki) oraz posłowiu Olgi Tokarczuk , która zadaje nam pytanie: „...dlaczego w ogóle czytamy powieści?” Na to pytanie chyba każdy odpowie sobie sam.
Książkę poleca Ewa z Biblioteki Pod Pegazem.
Napisz komentarz
Komentarze