Jerzy Bralczyk, Michał Ogórek
„A bodaj ci nóżka spuchła, czyli co nas śmieszyło i śmieszy”
To publikacja cenionego językoznawcy i profesora nauk humanistycznych Jerzego Bralczyka oraz znanego felietonisty i dziennikarza, także satyryka i krytyka filmowego Michała Ogórka.
Napisana w formie dialogu interesująca rozprawa o… śmiechu. Jest przede wszystkim nader humorystycznie, ale i poważnie. Także historycznie. Zapewniam, że dialogi między panami są przednie, tak jak dowcipy bywają przednie. Mamy tu do czynienia z różnymi epokami, klasyką literatury i muzyki, polityką i kulturą. Oczywiście w kontekście śmiechu i tzw. dowcipkowania.
To prawie jak dyskusja akademicka.
Jak rozbrajać śmiechem, jak znaleźć się w oparach absurdu, co to są żarty z brodą i dlaczego nie zawsze może nam być do śmiechu - wyjaśniają, dywagują i … żartują autorzy.
Jerzy Bralczyk (niekwestionowany autorytet w dziedzinie języka polskiego) przekonuje, iż „humor jest czymś naturalnym, spontanicznym”(…). U Fredry można sobie linie zabawnych wątków gdzieś tam wyprowadzać, że to akurat z Beaumarchais się wzięło, a tamto wprost z Arystofanesa, Plauta, czy kogoś takiego”(…). No ale dobrze, że ten Fredro był”.
Przechodząc przez poszczególne rozdziały lektury, wejdziemy w świat drwiny, absurdu, satyry, autoironii, groteski. Dowiemy się sporo o ciepłym, dobrodusznym i wzruszającym humorze, przeciwstawnym do humoru agresywnego, zawierającego spore pierwiastki złośliwości.
Michał Ogórek, który dwukrotnie gościł w Oleśnicy na spotkaniach z czytelnikami biblioteki, pisze o osobistym stosunku do żartu i kpiny tak:
„są żarty z nas czytelne tylko dla nas, nikt na świecie nie zrozumie zarówno tego, co obśmiewamy, jak i dlaczego”. Oraz „nawet nie zakładam, że coś, co mnie śmieszy, mogłoby kogoś nie śmieszyć”.
Obaj panowie przekonują, że śmiech to wspólnota, ale i poczucie elitarności. Podają przykłady na humor wisielczy i makabreski, tym samym sprytnie wciągając nas w zabawy językowe. Zauważają i każą docenić fakt, iż śmiech zjednuje, ale i atakuje, że nie wszystkich bawi to samo i nie wszyscy postrzegają humor jednakowo. Dialogi są świetne i odzwierciedlają siłę żartu.
Językowa staranność w połączeniu z licznymi kalamburami wysuwa się tu na pierwszy plan. Gawędziarski styl i mnóstwo anegdot, także śmiesznych lapsusów językowych wspaniałego duetu, sprzyjają lekkości w odbiorze. Tę niezwykle interesującą rozmowę o śmiechu, dowcipie, żarcie można by zadedykować tym, którzy liczą na poprawę humoru (dzieło to może okazać się remedium na wszelkie smutki i smuteczki). Również tym, których ciekawią osobowości literackie i kabaretowe. Jerzy Bralczyk przekonuje nas, że „śmiech może być wyrazem wszystkiego, a więc tym bardziej Wszechświata”. Idealizujmy śmiech po prostu...
Ekspresyjny Louis de Funès, niekwestionowany król komedii mawiał „Śmiech jest dla duszy tym, czym tlen dla płuc”. Przekonują o tym usilnie autorzy „A bodaj Ci nóżka…’’.
Jak głosi przysłowie: śmiech to zdrowie, zatem - dobrze jest się śmiać !!!
Obyśmy jak najczęściej trafiali w dobroduszne objęcia śmiechu :) I doceniali jego terapeutyczną rolę w naszym życiu. Śmiejmy się :::))) Żartujmy :)
A tytuł ostatniego rozdziału mówi sam za siebie ”Ten się śmieje najlepiej, kto się śmieje na końcu”.
Polecam - Anna z Czytelni Książek i Prasy Oleśnickiej Biblioteki Publicznej.
Napisz komentarz
Komentarze