Rok nie kończy się na Walentynkach
Walentynkowe okazywanie sobie uczuć, czułości, wykonywanie miłych gestów i działań w stronę partnera i partnerki można przecież bez większego problemu wprowadzić do stałego „menu” w relacji. Oczywiście niekoniecznie wszystkich, bo to odzierałoby je z wyjątkowości. Zresztą nadmiar niektórych byłby wręcz dziwny... Trudno oczekiwać, aby typowy zakup walentynkowy, jakim jest prezent erotyczny, co tydzień pojawiał się w sypialni... Jednak część przecież naprawdę nie tyle nawet mogłaby, co chyba powinna, być częstsza, a nie wyłącznie „od święta”.
Weźmy chociażby często proponowane przy okazji „Porad na Walentynki” wybranie się na randkę z długoletnią partnerką czy wyjazd we dwoje by odpocząć od stresów codzienności. Takie zachowania zdecydowanie powinny być częstsze, niż tylko raz w roku... To samo dotyczy porad dotyczących drobnych gestów, jak zaczęcia dnia od komplementów, pocałunków czy wręczenie partnerce kwiatów. Taki wachlarz zachowań, prostych i oczywistych, nawet nie powinien znajdować się na liście walentynkowej, a codziennej. Podobnie ma się sprawa, jeśli chodzi o zachęty do przeróżnych „pikantnych” zachowań intymnych. W części z nich nie ma nic na tyle wyjątkowego, by zostawiać je sobie tylko na specjalne okazje.
Trochę eksperymentów w sypialni
Poszukiwanie nowych doznań i wrażeń w sferze seksualnej może być normalną praktyką, której nie są potrzebne żadne święta, rocznice czy inne urodziny. Odwiedzić dyskretny sklep erotyczny Erotino, by kupić sobie jakąś gorącą kreację na wieczór? Jak najbardziej, bez czekania, aż będzie TEN dzień. W końcu dzięki temu kobieta poczuje się seksowniej i bardziej atrakcyjnie, a jej partner tylko potwierdzi tę opinię swoimi reakcjami. W ramach eksperymentów z gadżetami sięgnąć po wibrator na pilota, kulki gejsz, kajdanki albo kultowy już wręcz stymulator Pingwinek (https://www.erotino.pl/51-pro-penguin-masazer-bezdotykowy-do-stymulacji-lechtaczki.html)? Czemu nie, to w końcu normalne, że z „klasycznego”, „waniliowego” seksu chcemy wyciągnąć coś więcej, a właśnie do tego są stworzone przeróżne zabawki i gadżety dla dorosłych. Sięgnąć po podręcznik, poświęcony kwestiom erotyki i seksualności i przećwiczyć jakieś nietypowe pozycje, odmienne od tego, co na co dzień dzieje się w sypialni? To również w pełni naturalne zachowanie i nie ma potrzeby, by odkładać je na później. Jeśli mamy na coś chęć – zróbmy to. Z drugiej strony, czasem ta chęć wcale nie występuje, a Walentynki mają być jedynie pretekstem. Czy warto zrobić coś wbrew sobie, niekoniecznie komfortowego, nieraz bolesnego bądź budzącego moralne opory, wyłącznie dlatego, że mamy Dzień Zakochanych? Patrząc obiektywnym okiem, takie zachowanie również chyba niekoniecznie powinno mieć miejsce.
Warto więc starać się o to, by miłe dni były jak najczęstsze i repertuar teoretycznie walentynkowy, stał się jednym ze składowych intymnej sfery związku. Może nie codziennych, bo w końcu prawie każdy ma pracę, rodzinę, szkołę i mnóstwo innych obowiązków, ale przynajmniej weekendowych.
Napisz komentarz
Komentarze