Każda działalność gospodarcza wiąże się z jakimś ryzykiem. Nie ma możliwości, by w pełni przewidzieć zachowanie się kontrahentów, sytuację na rynku, czy też własną zdolność do sprostania nowym sytuacjom. W rezultacie w wieli przypadkach musi zostać zakończona, w innych konieczne jest przejście procesu restrukturyzacyjnego. Nawet jeśli nie mamy już nadziei na uratowanie przedsiębiorstwa przed likwidacją, nie możemy jednak zlekceważyć sposobu, w jaki ona nastąpi.
Nie wystarczy zgasić światło i wyjść
Trudne warunki, z jakimi mierzyć się muszą przedsiębiorcy w szeregu branż powodują, że każdego roku wielu z nich kończy swoją działalność w sposób zapewne odległy od takiego, jakiego mogliby sobie życzyć. Ich liczba w naszym kraju w ciągu ostatnich lat rośnie zbliżając się do tysiąca rocznie. W wielu przypadkach przyczyną był zator płatniczy, przed którym, ze względu na wymuszone konkurencją niskie marże, nie sposób było się obronić.
Powodem do ogłoszenia upadłości jest przede wszystkim niewypłacalność. Kłopoty z brakiem środków pozwalających pokrywać bieżące potrzeby ma jednak, zależnie od branży, wiele firm. Ważne jest więc, by dostrzec moment, w którym problem ten stał się dużo poważniejszym. Jest to bardzo istotne – wiele przedsiębiorstw traci możliwość wyjścia na prostą i przestaje istnieć, bo zbyt długo zwlekano i upadłość następuje pod przymusem prawnym, gdzie zazwyczaj nie można już liczyć na wdrożenie upadłości układowej. Pozostaje tylko patrzeć, jak cały majątek ulega wyprzedaniu, aby choć częściowo można było zaspokoić niecierpliwych wierzycieli.
Poza tym, jak zwraca uwagę specjalista z wrocławskiej kancelarii Ptak&Wspólnicy, w przypadku spółki z o.o. zgłoszenie wniosku o upadłość zbyt późno, a więc po upływie więcej niż dwóch tygodni od chwili zaistnienia uzasadniającej go sytuacji, rodzi zagrożenie, że wierzyciele będą skutecznie dochodzić swoich roszczeń z majątku członków zarządu. Dlatego zawsze lepiej jest, jeśli działalność firmy, nawet chylącej się ku upadkowi, wspiera kancelaria prawna dysponująca kompetentnymi w tej dziedzinie fachowcami.
Upaść by powstać. To możliwe
Odpowiednio szybkie przystąpienie do działania daje nam możliwość wdrożenia układu naprawczego. Wówczas dłużnik utrzyma zarząd nad swoim majątkiem, pozostając jedynie pod kontrolą nadzorcy z sądu. Trzeba jednak mieć na uwadze, że najważniejszą przesłanką, jaka może zdecydować o tym, że sąd zaakceptuje wniosek, jest to, czy podtrzymanie istnienia firmy będzie korzystne z punktu widzenia zaspokojenia potrzeb jej wierzycieli. Wiele zależy więc od tego, jakie propozycje układowe zaproponuje dany przedsiębiorca w załączniku towarzyszącym wnioskowi. Złożyć go należy w sądzie właściwym dla miejsca, w którym prowadzona jest działalność. O upadłość może jednak wnosić także każdy z wierzycieli.
Trzeba przy tym pamiętać, że w wypadku gdy majątek firmy nie wystarczy do pokrycia kosztów sądowych, sąd odrzuci wniosek. Jeśli postępowanie zostanie wszczęte, działalność może być kontynuowana, ale także ograniczona w związku z faktem zabezpieczenia majątku na potrzeby spłat długów. Te mogą być wówczas dochodzone tylko w trybie postępowania upadłościowego.
Napisz komentarz
Komentarze