Dziś oleśnicki pasjonat lotnictwa Radosław Szukała powiadomił nas, że nad Oleśnicę przyleci samolot AN-2, należacy do Fundacji "Wiedeńczyk". Miał wracać z pokazów lotniczych Antidotum Air Show Leszno 2023 do Krakowa.
Około godziny 11.50 na niebie nad Oleśnicą z kierunku północno - zachodniego pojawił się niewielki punkcik. Po chwili można był dostrzec sylwetkę samolotu AN-2.
Minutę później był już nad Ludwikowską i Polną, gdzie zatoczył krąg na pułapie ok. 250 - 300 m.
Potem skierował się w kierunku Serbinowa, nad którym wykonał kolejny krąg. Następnie odleciał w kierunku lotniska.
A o "Wiedeńczyku" napisał kpt. Włodzimierz Baran na jednostki-wojskowe.pl :
"W Siłach Powietrznych RP służy wiele samolotów i śmigłowców. W większości są to maszyny nowe, lub stosunkowo młode, i historie poszczególnych egzemplarzy dopiero wpisywane są rękami ludzi je użytkujących na karty książek obsługi, lotów itp. Są jednak takie, które były świadkami historii lubmają za sobą niezwykłe zdarzenia. Jednym z nich jest należący do 8. Bazy Lotnictwa Transportowego w Krakowie samolot An-2 TD o numerze burtowym „7447”.
„Wiedeńczyk” – bo tak jest znany przez wszystkich – na swoje miejsce w historii zasłużył nie tylko ciężką 45-letnią pracą, ale i zdarzeniem, w którym brał udział 30 lat temu.
1 kwietnia 1982 r. na krakowskich Balicachprzyszły „Wiedeńczyk” wykonywał loty na desantowanie skoczków spadochronowych z 6. Pomorskiej Dywizji Powietrznodesantowej. W ich trakcie załoga samolotu zgłosiła Kierownikowi Skoków drobne problemy techniczne, które wymagały lotu kontrolnego nad miastem. Lot ten stał się początkiem wcześniej zaplanowanej ucieczki z kraju. Po lądowaniu w rejonie Czernichowa i zabraniu rodzin oraz jeszcze jednego kolegi samolot wystartował w kierunku Wiednia, gdzie szczęśliwie dotarł. Spośród całej grupy tylko technik pokładowy nie był wtajemniczony w plan ucieczki i on – jako jedyny – wrócił zaraz potem do kraju. Pozostali otrzymali azyl polityczny i mieszkają dziś poza krajem.
Do kraju wrócił też samolot. Sprowadzony przez specjalną grupę wkrótce został przywrócony do normalnej służby. Przez kolejne lata przewoził ludzi, towary i desantował skoczków. Z czasem został przystosowany do holowania rękawa będącego celem dla trenujących samolotów myśliwskich. Ta cecha prawdopodobnie pozwoliła mu tak długo i - jakkolwiek to nie zabrzmi – bezpiecznie służyć bez obawy o to, że zostanie wycofany, lub że dostanie się do szkolenia w niewprawne ręce przyszłych pilotów. W 2007 roku powstał pomysł upamiętnienia wydarzeń, w których brał udział i z tej okazji samolot otrzymał okolicznościowe malowanie zaprojektowane przez Marka Radomskiego z Muzeum Lotnictwa Polskiego w Krakowie. Od tego czasu stał się atrakcją pokazów. Niecodzienny wygląd i jego historia interesowały wszystkich. Nie wspominając już o tym, że samoloty tego typu –An-2 – są już jedynymi czynnie latającymi dwupłatowcami w całym NATO. Niektórzy podkreślają że także największymi jednosilnikowymi dwupłatowcami na świecie. W tym wypadku nie jest to jednak powód do ujmy, a raczej do chwały – dla samolotu, dla ludzi na nim latających i go obsługujących.
An-2 TD „Wiedeńczyk” nr 7447 został wyprodukowany w Mielcu 9 stycznia 1967 r. Do służby w lotnictwie polskim wszedł dzień później. W tym roku skończył 45 lat. W tym czasie wykonał prawie 15100 lądowań i spędził w powietrzu 6953 godziny (stan na marzec 2012 r.). Wkrótce – z końcem kwietnia – zostanie wycofany z eksploatacji. Nie zakończy jednak swojego pracowitego żywota. Ma już przygotowaną w pełni zasłużoną emeryturę w „samolotowym domu spokojnej starości” – krakowskim Muzeum Lotnictwa Polskiego. Dzięki temu pozostaną po nim nie tylko zdjęcia i wspomnienia, ale i samego bohatera będzie można od czasu do czasu odwiedzić…".
Napisz komentarz
Komentarze