Damian Siedlecki odniósł się do ostatecznej demistyfikacji "Adama Wareckiego", o której napisaliśmy TUTAJ
Oto post radnego z klubu Koalicji Obywatelskiej w Radzie Miasta Oleśnicy:
"Jakoś mnie to nie dziwi. Sprawa od początku śmierdziała szwindlem i perfidnymi fejkami.
Co ciekawe, w internetach można znaleźć dokładne imię i nazwisko osoby, która mieszka w Duisburgu, pod adresem podanym przez "Adama Wareckiego" (vel "Wareskiego") i bynajmniej nie jest to Adam Warecki.
Kto za tym stoi?
Moim zdaniem to ta sama grupa osób, która niegdyś uruchomiła fejka o pomniku Kaczyńskiego na placu Zwycięstwa. Te same metody, ta sama brudna polityczna gra, te same ciosy poniżej pasa. I tylko inna osoba, w którą te fałszywki uderzają.
Qui bono?
Wiadomo, że nieugięta postawa Roberta, jego aktywność jako radnego, stała kością w gardle rządzącej koalicji Klubu Jana Bronsia z PiSem. Faktem jest, że na 4 członków komisji rozpatrującej wniosek "Adama Wareckiego" (vel "Wareskiego"), 3 z nich to członkowie Klubu Jana Bronsia.
Faktem jest też: cała trójka uzyskała mandat w tym samym okręgu wyborczym, co Robert Sarna.
Niezły przypadek, co?
Qui bono?
Od kilku tygodni (miesięcy) dziennikarze (ci rzetelni) podają przykłady na to, że w oleśnickiej Platformie Obywatelskiej ścierają się dwa stronnictwa: jedno "probronsiowe", proratuszowe. Drugie antybronsiowe i antyratuszowe. Ci "probronsiowi" wielokrotnie artykułowali (również w mojej obecności) swój ciągły, permanentny żal do tych "antybronsiowych", w tym również do Roberta, że brali udział w odwołaniu Przewodniczącego Rady Miasta w 2020 roku (rzekomo w jakiejś komitywie z PiSem) i to przez m.in. nich burmistrz Jan Bronś został ZMUSZONY do zawarcia koalicji z... PiSem!!!
Nawiasem mówiąc: tak gigantycznego rozkroku w argumentacji - zupełnie odjechanej - i wyjaśnianiu meandrów lokalnej sytuacji politycznej jeszcze chyba nigdy nie było.
Zresztą, warto się przyjrzeć imiennym głosowaniom w RM, jak głosuje Robert Sarna, a jak głosuje Paweł Leszczyłowski, określany jako ten "probronsiowy" (kilka przykładów zebrałem tutaj).
Na koniec: nikogo nie oskarżam. Snuję tylko luźne rozważania na temat tego, kto mógłby skorzystać - politycznie - na wygaszeniu mandatu radnego Robertowi Sarnie.
A cała ta sytuacja pokazuje tylko, jak brudna, wręcz obrzydliwa jest dzisiejsza polityka, nawet ta lokalna. Zwłaszcza w wykonaniu osób bezwzględnych, nieobliczalnych, pozbawionych szacunku wobec jakichkolwiek reguł i - przede wszystkim - szacunku wobec drugiego człowieka.
PS. Jakoś nie słyszałem, by jakikolwiek głos na temat hejtu, który przy okazji wylał się na Roberta (zwłaszcza w jednym, bardzo konkretnym medium) zabrał administrator strony Oleśnica mówi Nie dla hejtu i przemocy fizycznej.
Ale biorąc pod uwagę fakt, że tą stroną zarządza radny koalicji rządzącej, to jakoś mnie to już nie dziwi".
Napisz komentarz
Komentarze