"Z niektórymi mieszkańcami lasu mamy na pieńku. No, co tu dużo mówić - denerwują nas! Taka chociażby żerdzianka sosnówka - rodzice co prawda porządni, co najwyżej jakąś igłę skubną czy kawałek kory. Ale dzieci! - jak się dorwą do drewna, to nawet nalot bombowcami B-2 nie pomoże. A że apetyt mają duży, to drewno po ich żerowaniu nadaje się najwyżej na wióry lub durszlaki (jeśli ktoś robi drewniane). A leśniczy później włosy z głowy rwie. Dlatego mamy kilku łysych... " - napisał leśniczy z Nadleśnictwa Oleśnica Piotr Gorzelak, którego humor nigdy nie opuszcza.
Reklama
Reklama
Reklama
Napisz komentarz
Komentarze