22 maja razem z Panią Eleonorą Marmajewską oraz Panią Urszulą Dibelką udaliśmy się na biwak językowy do Radzyny blisko Sycowa.
Gdy dotarliśmy na miejsce, przywitał nas organizator. Od razu mogliśmy usłyszeć jego doskonały angielski akcent. Zaprowadził nas do "Campu", czyli głównego miejsca naszego pobytu. Poznaliśmy wolontariuszy, którzy pochodzą z różnych zakątków świata, zrobili na nas miłe wrażenie. Byli to: Bill, Juan Carlos, Irene, Lukasz. Następnie zostaliśmy podzieleni na grupy. Mieliśmy do wykonania rozmaite zadania, np. chodzenie po linie, szukanie różnych zwierząt, insektów na terenie "campu", budowanie szałasu, stworzenie własnego państwa oraz gra "Capture the flag".
Podczas przerwy naszej zabawy mogliśmy skosztować przepysznych bananów z czekolada oraz racuchów. Przez cały czas rozmawialiśmy z wolontariuszami, dzięki czemu mogliśmy podszlifować nasz język angielski oraz dowiedzieć się wielu rzeczy o kulturze w ich krajach. Świetnie się bawiliśmy, mamy nadzieję na następną taką wycieczkę. Bardzo dziękujemy za tak wspaniały wyjazd i miło spędzony czas. Na pewno pozostaną z nami cudowne wspomnienia.
Opracowanie:
Z. Moryson 1a wraz z K. Czerka, J. Leszczyńska, Z. Hordyńska 1c
OTO NASZE WSPOMNIENIA: ONE DAY HUMANITIES, SCIENCE AND ENGLISH WITH LEARN OUTDOORS
Ze strony osoby biorącej udział w tego typu zajęciach mogę śmiało powiedzieć, że biwak językowy był stanowczo najlepszy. Świadomość tego, że wolontariusze też nie byli mistrzami języka angielskiego w pewien sposób dodawała otuchy i zapobiegała stresowi przy rozmowie. Naprawdę nie mogę się doczekać przyszłego roku i kolejnego biwaku. K. Czerska
Kilka słów odnośnie biwaku... choć ciężko opisać to tylko w kilku słowach. Atmosfera tam panująca była fantastyczna. Osobiście nie czułam żadnej presji co będzie jeśli powiem coś źle, niezbyt gramatycznie, bo to właśnie miejsce jest po to, by się uczyć i praktykować język angielski (może nawet i hiszpański) Wolontariusze, z którymi mieliśmy się okazje spotkać byli przesympatyczni, weseli, zabawni i chętni do pomocy, ale także by podzielić się z nami swoim doświadczeniem. Spędzenie tego dnia na dworze, bez nadmiernego używania telefonów był miłą odmianą. Pomimo, że to było tylko kilka godzin to nauczyłam się bardzo dużo w bardzo ciekawy sposób. Myślę, że mogę spokojnie powiedzieć, iż był to jeden z lepszych dni w moim życiu. Na pewno jeszcze tam wrócę. Julia Leszczyńska
Jeśli chodzi o biwak bardzo miło go wspominam. Wszystkie zadania jakie wykonywaliśmy były interesujące i wykonywane z przyjemnością. Mam nadzieje, że jeszcze nadarzy się okazja aby jeszcze tam pojechać.
Zuzanna Hordyńska
Napisz komentarz
Komentarze