”Najważniejszy człowiek w historii świata, czterdziestoośmioletni poeta, Allan Thornburn, dzielił ze swoim piętnastoletnim kotem, Feliksem, małe wynajęte mieszkanie w suterenie domu w kopenhaskiej dzielnicy Hvidovre. Właścicielka domu, Ellen Mørk, miała siedemdziesiąt pięć lat i była wdową. Ellen i Allan w zasadzie się nie kontaktowali, z wyjątkiem sytuacji, gdy Allan od czasu do czasu zbyt głośno słuchał w swoim starym odbiorniku pierwszego programu radia. Ellen stukała wtedy w podłogę pogrzebaczem, który najwyraźniej, zawsze miała pod ręką, gdy, siedząc w swoim fotelu w salonie, oglądała telewizję. Allan nie miał żony, ani dzieci.
Tak naprawdę nie miał też stałej pracy, ale jakoś dawał sobie radę, pracując po kilka godzin w każdy wtorek i czwartek przy liczeniu natężenia ruchu, aktualnie na ulicy Rødovrevej, i otrzymywał co roku dziewięć tysięcy koron (przed opodatkowaniem) z tytułu wypożyczeń bibliotecznych siedmiu tomików jego wierszy. Dzięki dotacji mieszkaniowej od gminy za czynsz płacił tylko siedemset koron miesięcznie, a żył niezwykle skromnie.”
Cóż takiego może się jeszcze pojawić, w zdawałoby się, nudnym życiu głównego bohatera, kiedy dzień do dnia jest podobny i rządzi się swoją codzienną rutyną? Powieść rozpoczyna spokojna narracja o gołębiach, o przelatującej powoli reklamówce, o poezji Allana, o sprawności kotów w porównaniu z psami, o wierszach z epoki dynastii Tang, o przyjacielu, który już nie żyje.
Poza pandemią, wybuchem wulkanu Wezuwiusz, a co za tym idzie, ogromnej chmury popiołu, która będzie pokrywać niebo w różnych częściach świata przez dwa lata, to początek wydarzeń. Odwołano mnóstwo lotów. Osoby chore na astmę miały problemy z oddychaniem. Zanikały sygnały radiowe, telefoniczne i internetowe. Kiedy po raz pierwszy od 12 lat ktoś zapukał do drzwi Allana, okazało się, że wszystkim tym i innym nadchodzącym kłopotom może zapobiec napisanie jednego wiersza, właśnie przez Allana.
Powieść zaskakuje wizją przyszłości, satyrycznie pokazuje powiązania władzy i gospodarki na wpływ jednostki i odwrotnie. Czy ludzie jeszcze potrafią rozwiązywać swoje problemy? Czy ktoś jest odpowiedzialny za ten stan, czy jest odpowiedzialność zbiorowa? Czy poeta napisze teraz ten jeden, jedyny, potrzebny do uratowania świata wiersz? Odpowiedzi oczywiście znajdziemy w książce.
Zapraszam do przeczytania „Zbawiciel z Hvidovre” duńskiego pisarza, scenarzysty i filmowca Kaspara Collinga Nielsena.
Poleca Ewa z Biblioteki Pod Pegazem
Napisz komentarz
Komentarze