W wyborach na burmistrza Międzyborza będą rywalizowali urzędujący od 8 lat burmistrz Jarosław Głowacki oraz Robert Ostrowski, polityczny debiutant, który prowadzi biuro rachunkowe.
Ostrowski rękawicę rzucił burmistrzowi już w czerwcu, kiedy przedłożył Radzie Miejskiej petycję o nieudzielenie mu absolutorium. I postawił w niej poważne zarzuty. "Prawdopodobnie doszło do ustawienia przetargu - zmowy przetargowej pomiędzy burmistrzem a oferentem" - napisał. Chodzi o przetarg na wykonanie II etapu kanalizacji sanitarnej w Międzyborzu. Ostrowski przedstawił swoje argumenty, z których ma wynikać, że gmina straciła 738.000 zł. W drugiej części petycji zarzucił burmistrzowi, że doprowadził gminę do nadmiernego deficytu, co "w konsekwencji może doprowadzić do zapaści finansowej gminy".
Głowacki postanowił bronić dobrego imienia przed sądem. I w odpowiedzi na te zarzuty złożył w Sądzie Rejonowym w Oleśnicy prywatny akt oskarżenia. Oskarża w nim autora petycji o popełnienie przestępstwa z art. 212 § 1 Kodeksu karnego - to pomówienie.
Na posiedzeniu pojednawczym stawili się oskarżony Robert Ostrowski i pełnomocnik prawny oskarżyciela - radca prawna Anna Michalczak, mająca kancelarię w Dziadów Moście. Burmistrza nie było. Prowadząca sprawę sędzia Dobromira Myszakowska wezwała strony do pojednania. Ale do ugody nie doszło i sprawa została skierowana na rozprawę główną. Dodajmy, że nie zamyka to drogi do ich późniejszego pojednania, które może nastąpić także na rozprawie.
Jakie były propozycje ugodowe i dlaczego do ugody nie doszło?
Tego, niestety, nie wiemy. Z mocy prawa rozprawa, która dotyczy sprawy o pomówienie, jest niejawna. Ale na wniosek pokrzywdzonego rozprawa może odbywać się jawnie. Sędzia pytała pełnomocniczkę burmistrza, czy wyrazi zgodę na obecność dziennikarza Panoramy Oleśnickiej na posiedzeniu. Ta jednak zgody nie wyraziła.
Napisz komentarz
Komentarze