Platforma Obywatelska: Podręcznika "Historia i Teraźniejszość" w szkołach w powiecie oleśnickim nie będzie

Komentarze piso+katolbistwa!

Quidquid agis prudenter agas et respice finem – głosi zbawienna i pełna mądrości sentencja starożytnych Rzymian, która się wykłada, że cokolwiek czynisz, czyń rozsądnie i patrz końca. Weźmy takiego Wojtka co to niczym szewc Herostrates, któremu dokuczała anonimowość, więc zapragnął sławy i w tym celu podpalił świątynię Artemidy. W pewnym sensie Herostrates i nasz Wojtek dopięli swego, bo sława szewca przetrwała do dnia dzisiejszego, a "sława" Wojtka wypłynęła na szerokie wody doliny Widawy bo wykazał głupotę profesora Roszkowskiego!! To oleśnickie Homokomando POwinno napisać słuszny podręcznik do HIT-u!! Ale z drugiej strony przyczyna tej sławy jest – jak to się dzisiaj mówi - „kontrowersyjna”.

A kto na portalu Milicji Obywatelskiej pisał " aż zejdzie z nich alkohol" zamiast " aż wytrzeźwieją"??

Cieszymy się, że uczennice i uczniowie naszych szkół nie będą zmuszeni do nauki tych propagandowych treści. Biorąc pod uwagę tezy zawarte w tym quasi-podręczniku bardziej trafna dla tego przedmiotu byłaby nazwa PiK – pogarda i kpina - dodaje Wojciech Paszkowski, przewodniczący Platformy Obywatelskiej RP w powiecie oleśnickim." No proszę! Co tam profesor Roszkowski! Nasz Geniusz - Wojtek o głowę przerasta profesorka co pisze kpiny! A Prawda historyczna jest nieważna! Czy nie wyrósł nam Wojtek - hungwejbin?? Co On w parze z Violą tworzy??

Kto reprezentuje to Homokomando z Oleśnicy?

Wchodzimy z tęczą tam, gdzie jej do tej pory nie było. Zwracamy uwagę na brak podstawowych praw osób LGBT+, i przekonujemy społeczeństwo, że już czas dostrzec, że też jesteśmy ludźmi.

Oleśnickie Homokomando walczy z prawdziwą historią Polski?!

Polskość jako zadany temat... Wydawałoby się: tylko usiąść i pisać. A tu pustka, tylko gdzieś w oddali przetaczają się husarie i ułani, powstańcy i marszałkowie, majaczą Dzikie Pola i Jasna Góra, dziejowe misje, polskie miesiące, zwycięstwa i klęski. Zwycięstwa? Jak wyzwolić się z tych stereotypów, które towarzyszą nam niemal od urodzenia, wzmacniane literaturą, historią, powszechnymi resentymentami? Co pozostanie z polskości, gdy odejmiemy od niej cały ten wzniosło-ponuro-śmieszny teatr niespełnionych marzeń i nieuzasadnionych rojeń? POLSKOŚĆ TO NIENORMALNOŚĆ - takie skojarzenie narzuca mi się z bolesną uporczywością, kiedy tylko dotykam tego niechcianego tematu. Polskość wywołuje u mnie niezmiennie odruch buntu: historia, geografia, pech dziejowy i Bóg co jeszcze wie wrzuciły na moje barki brzemię, którego nie mam specjalnej ochoty dźwigać, a zrzucić nie potrafię (nie chcę mimo wszystko?), wypaliły znamię i każą je z dumą obnosić. Więc staję się nienormalny, wypełniony do granic polskością, i tam gdzie inni mówią człowiek, ja mówię Polak; gdzie inni mówią kultura, cywilizacja i pieniądz, ja krzyczę Bóg, Honor i Ojczyzna (wszystko koniecznie dużą literą); kiedy inni budują, kochają się i umierają, my walczymy, powstajemy i giniemy. I tylko w krótkich chwilach rozważamy nasz narodowy etos odrobinę krytyczniej, czytamy Brzozowskiego i Gombrowicza, stajemy się normalniejsi. Jest jakiś tragiczny rozziew w polskości - między wyobrażeniem a spełnieniem, planem a realizacją. Jest ona etosem pechowców, etosem przegranych i zarazem niepogodzonych ze swą przegraną. Wolność jest w nim wartością najwyższą [...wycięte przez cenzurę] porywa się na czyny wielkie z mizernym zwykle skutkiem. Polskość w rzeczy samej jest nieadekwatną do ponurej rzeczywistości projekcją naszych zbiorowych kompleksów. Piękniejsza od Polski jest ucieczka od Polski tej na ziemi, konkretnej, przegranej, brudnej i biednej. I dlatego tak często nas ogłupia, zaślepia i prowadzi w krainę mitu. Sama jest mitem. Tak, polskość kojarzy się z przegraną, z pechem, z nawałnicami. I trudno, by było inaczej. "Czym jest nasze życie?" - pisał Andrzej Bobkowski w Szkicach Piórkiem (ile w nich trafnych uwag o polskości!). - Nawijaniem na kawałki tekturki krótkich kawałków nitki bez możności powiązania ich ze sobą. Gdzie mam szukać metryki urodzenia mojego dziadka? Gdzie odnaleźć ślad prababki? Do czego przyczepić cofającą się wstecz myśl? Do niczego - do opowiadań, prawie do legend tego kraju, który wynajął sobie w Europie pokój przechodni i przez dziesięć wieków usiłuje urządzić się w nim z wszelkimi wygodami i ze złudzeniem pokoju z osobnym wejściem, wyczerpując całą swą energię w kłótniach i walkach z przechodzącymi. Jak myśleć o urządzeniu tego pokoju ładnymi meblami, bibelotami, serwantkami, gdy ciągle błocą podłogę, rozbijają i obtłukują przedmioty? To nie jest żucie, to ciągła tymczasowość życia motyla i dlatego w charakterze naszym jest może tyle cech przypominających tego owada. Jakim cudem mamy być mrówkami?... Gdy spisuję te luźne uwagi, czuję w każdym momencie, że coś umyka, że z wielkim trudem formułuję nawet banalne myśli. Refleksja zniekształcona jest nastrojem, emocją, a i te są zmienne. Bo choć polskość wywołuje skojarzenia kreślone przez historię, jest ona przecież dzianiem się, jest niepewnym spojrzeniem w przyszłość. I szarpię się między goryczą i wzruszeniem, dumą i zażenowaniem. Wtedy sądzę - tak po polsku, patetycznie - że polskość, niezależnie od uciążliwego dziedzictwa i tragicznych skojarzeń, pozostaje naszym wspólnym świadomym wyborem.

Może jeszcze, obywatelko Efinowicz, spalicie te książki jak w III Rzeszy .....

Komentarze pierdziszewskiego piso+katolibstwa!

Komentarze pierdziszewskiego piso+katolibstwa!

Niemiec zawsze będzie bał się prawdy

To smutne, że nie znalazł się żaden odważny nauczyciel. Choć trochę ich rozumiem. Bo gdyby się jakiś odważył, to można się domyślić co by się stało. Bojkot lekcji, groźby, strajk szkolny, ostracyzm, relacje w TVN, wreszcie wysłuchanie w Parlamencie Europejskim. Niestey zbydlęcenie opozycji i ich różnej maści kodziarsko-lempartowych bojówek przeorało nasze społeczeństwo skutecznie. Niestety.

Jestem ciekawy ilu tych zagorzałych przeciwników podręcznika HiT przeczytało go. Nawet jeżeli go przeczytali, to czy wcześniej go kupili, czy tylko bezmyślnie powtarzają w ciemno wytyczne płynące z władz PO. Zapytani co konkretnie im się nie w nim podoba, nie potrafią nawet tego powiedzieć i wskazać dany fragment w tekście. W ten sposób ośmieszają się kompletnie, zresztą nie pierwszy już raz.

Historia o przewodniej roli Pislamu i o tym jak mali bracia skakali przez mur w stoczni...

Poczekajcie jak Niemcy napiszą dla platwusów podręcznik historii. .......